expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

wtorek, 23 grudnia 2014

"Kości niezgody" Charlaine Harris




"W ciągu niecałego roku byłam na trzech weselach i jednym pogrzebie. Pod koniec maja (na drugim weselu, ale przed pogrzebem) doszłam do wniosku, że to będzie najgorszy rok w moim życiu."

"Kości niezgody" to drugi tom przygód młodej bibliotekarki Aurory "Roe" Teagarden, która dziwnym trafem jest zawsze tam gdzie pojawia się tajemnicza kryminalna zagadka do rozwiązania. Zauroczona pierwszym tomem jej przygód bez wahania sięgnęłam po część drugą. Przed przystąpieniem do czytania zastanawiałam się czy "Kości niezgody" porwą mnie tak jak "Prawdziwe morderstwa", czy może okaże się, że, jak to często bywa, kolejny tom będzie namiastką pierwszego. Odpowiedź nie jest do końca jednoznaczna...

Klub Prawdziwe Morderstwa, do którego należała Aurora w pierwszej części, zostaje rozwiązany. Jeden z kandydatów na ukochanego bibliotekarki opuszcza miasto, a drugi, po krótkim lecz namiętnym romansie z Roe, bierze ślub z inną. Aurora zalicza kilka ślubów i pogrzebów, w tym pogrzeb swojej znajomej z dawnego klubu - starszej pani Jane Engle. Wkrótce okazuje się, że to bibliotekarka ma odziedziczyć po niej dom i dość pokaźną sumę pieniędzy. Pojawiają się liczne pytania o testament ze strony mieszkańców, bowiem Teagarden nie była blisko związana z Jane. Sama Aurora jest zaskoczona decyzją zmarłej. Czuje, że oprócz spadku pani Engle zostawiła jej coś jeszcze. Gdy w nowym domu odnajduje czaszkę wie, że czeka ją kolejna zagadka do rozwikłania. 

O ile część pierwsza obfitowała w liczne morderstwa, tak tu mamy, można by rzec spokojniejszą sytuację, ponieważ Roe znajduje "tylko" czaszkę. Oczywiście każda czaszka wiąże się z jakimś szkieletem, a zaginiony szkielet prawdopodobnie z morderstwem. Trochę potrwało aż oswoiłam się z myślą, że nie będzie tak krwawa jak w "Prawdziwych morderstwach". Lecz mimo to akcja szybko się rozwija, pojawiają się niejednoznaczne postaci i chociaż niektóre wątki wydają się być mocno naciągane, nie psuje one odbioru całości i dobrze się w nią wkomponowują. Zaskakujące jest ostateczne rozstrzygnięcie akcji - autorka popuszcza wodze fantazji dzięki czemu uzyskuje intrygujące zakończenie. Podsumowując: Charlaine Harris przygotowała dla nas apetyczną powieść, którą połkniemy za jednym zamachem. 

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Replika

Książkę można kupić tutaj: http://www.replika.eu/index.php?k=ksi&id=397

sobota, 13 grudnia 2014

"Córka piekarza" Sarah McCoy



"W Niemczech w Boże Narodzenie nie było dużo jedzenia. Mój ojciec usiłował prowadzić piekarnię, mając filiżankę cukru tygodniowo. Święta były zimne. Można było zamarznąć na śmierć. Pijani żołnierze w wełnianych mundurach. Brudne ślady butów na śniegu. Członkowie rodziny niemogący się ze sobą zobaczyć i tajemnice niemające nic wspólnego ze Świętym Mikołajem, reniferem czy magią świąt..."

Właśnie takie wspomnienia z ostatniej niemieckiej Gwiazdki towarzyszą Elsie Schmidt, obecnie już starszej pani prowadzącej w El Paso piekarnię. Nie takich wspomnień oczekuje młoda dziennikarka -Reba pisząca bożonarodzeniowy artykuł dla lokalnej gazety, ale chętnie poznaje zdarzenia, które miały miejsce sześćdziesiąt lat wcześniej w Garmisch w Niemczech. 

W latach przypadających na II wojnę światową Elsie jest młodą dziewczyną pracującą w rodzinnej piekarni. Rodzina ledwo ciągnie, interes idzie słabiutko, mimo iż pomaga im zakochany w dziewczynie oficer SS - Josef. Sytuacja komplikuje się kiedy Elsie bez wiedzy rodziców postanawia ukryć w domu żydowskiego chłopca. Okazuje się także, że opieka roztaczana przez Josefa nie jest w stanie ochronić dziewczyny przed wszystkimi niebezpieczeństwami. Gdy mężczyzna opuszcza miasto, Elsie przychodzi doświadczyć brutalności żołnierzy SS. 

Historia opowiadana przez starą właścicielkę niemieckiej piekarni w El Paso rzuca światło na sytuację Niemców w trakcie II wojny światowej. Obok zwolenników Hitlera pojawiają się osoby, które zaczynają przyglądać się jego poczynaniom krytycznym okiem, dostrzegać zło wyrządzane prze niego i jego doktrynę. Czytamy również o ośrodku Lebensborn, do którego trafia Hazel, siostra Elsie, aby rodzić pełnowartościowe czyste rasowo niemieckie potomstwo. To właśnie tam poznajemy historie kobiet, które oddają swoje dzieci III Rzeszy i wyzbywają się do nich wszelkich praw. Okazuje się jednak, że w Hazel pozostaje jeszcze trochę ludzkich uczuć, dzięki którym przestaje ona godzić się na wszystkie zasady panujące w ośrodku. 

W "Córce piekarza" przeplatają się dwa wątki miłosne. Nastoletnia Elsie próbuje być wierna swojemu sercu, które nie pała uczuciem do esesmana Josefa ale jednocześnie wie, że ślub z nim mógłby zagwarantować ochronę jej rodzinie. Gdy do Garmisch przybywają Amerykanie, dziewczyna zaczyna patrzeć na nich przychylnym okiem...
Także dziennikarka Reba przeżywa dylematy miłosne. Pociągający ją początkowo strażnik graniczny Riki coraz częściej ją frustruje i nie jest pewna czy chce wiązać z nim dalsze życie. Rozmowy, które prowadzi z Elsie stają się przyczyną do zaprowadzenia porządku w jej własnym życiu uczuciowym. 

Sarah McCoy porusza tematy niełatwe: do takich należą bez wątpienia eksterminacja Żydów oraz sytuacja Niemców podczas II wojny światowej. Lecz mimo to książka napisana jest lekko i wciąga od pierwszych stron. Autorka potrafi zaciekawić czytelników, otwiera przed nimi kolejne tajemnice i sercowe rozterki, które sprawiają, że "Córkę piekarza" czyta się jednym tchem. 


piątek, 5 grudnia 2014

"Złap mnie" Lisa Gardner


"Nazywam się Charlene Rosalind Carter Grant.
Mieszkam w Bostonie, pracuję w Bostonie i za cztery dni najprawdopodobniej tu umrę.
Mam dwadzieścia osiem lat.
I nie mam ochoty jeszcze umierać."

Za rok ktoś cię zamorduje - co zrobisz przez najbliższe 365 dni?

Przed takim pytaniem staje Charlene Grant, bohaterka książki "Złap mnie" Lisy Gardner. Dwudziestego pierwszego stycznia zostaje zabita jedna z jej dwóch najlepszych przyjaciółek, równo rok później ofiarą pada druga z dziewczyn. Charlene nie ma wątpliwości, że kolejna będzie ona sama. Poznajemy ją gdy do wyroku śmierci pozostają tylko cztery dni. Grant opuszcza rodzinne strony, przeprowadza się do Bostonu, gdzie podejmuje pracę dyspozytorki telefonu alarmowego. Przez okrągły rok ostro trenuje boks oraz strzelanie - dwudziestego pierwszego stycznia nie ma zamiaru poddać się bez walki. Jednak Charlene rozważa również czarny scenariusz - zostanie zabita. Pragnie aby tym razem morderca został złapany i skazany. Dotychczasowe wysiłki policji podjęte w celu ustalenia mordercy je przyjaciółek spełzły na niczym. Panna Grant odszukuje znaną w bostońskim środowisku sierżant D.D. Waren i prosi ją by ta zajęła się sprawą jej zabójstwa, które nastąpi za cztery dni.
Ostatnie miesiące, a szczególnie ostatnie dni są także dla Charlene okazją do zmierzenia się z własnymi demonami przeszłości. Aby pokonać realnego wroga czyhającego na jej życie musi najpierw stawić czoło rodzinnym koszmarom, które nigdy nie pozwalają o sobie zapomnieć.

Podobnie jak "Czerwone liście" tak i "Złap mnie" jest przykładem książki, od której czytelnik nie chce i nie może się oderwać. Zupełnie nagle i niepostrzeżenie zostaje wciągnięty w atmosferę przesiąkniętą intrygami, sekretami oraz niebezpieczeństwem. A gdy dociera do ostatniej strony pozostaje żal, że nie może zostać dłużej w tym wyśmienicie wykreowanym literackim świecie. Nie pozostaje mi nic innego jak sięgnąć po kolejne pozycje tej amerykańskiej pisarki.

poniedziałek, 24 listopada 2014

"W drodze ku przystani". Opowiadania różnych autorów


Książka "W drodze ku przystani" jest zbiorem siedmiu opowiadań napisanych przez młodych radzieckich pisarzy. Wydanie, które posiadam pochodzi z 1960 roku i ukazuje literackie nastroje młodych autorów ZSRR. Dla wielu czytelników byłoby to zapewne wystarczającym powodem do pominięcia tej pozycji, ja jednak lubię tego rodzaju "perełki" i tym razem również się nie rozczarowałam. Jak sugeruje tytuł bohaterowie opowiadań poszukują drogi do własnej życiowej przystani, próbują znaleźć szczęście, które każde z nich pojmuje na swój własny sposób. Podczas poszukiwań napotykają na różne przeszkody i popełniają liczne błędy.
Przybliżę treść kilku opowiadań.


"W drodze ku przystani" Wiktor Koniecki

...Morze potrafi zatapiać okręty, rozwalać przystanie, zabijać ludzi. To robiło zawsze. Robi i teraz, lecz najstraszniejsze dla człowieka i najbardziej uwłaczające, gdy morze zachwieje jego duszą.

Oddany morskiemu życiu bosman Rosomacha wraz z trzema pomocnikami przebywa na "Dago" - statku holowanym przez ratowniczego "Kolę". Dotarcie do portu to ostatnie zadanie marynarza. Rosomacha czuje, że jego czas na wodzie się skończył i pragnie odwiedzić swojego syna, którego nigdy nie widział, a który ma już czterdzieści lat. Jednak ta ostatnia wyprawa okazuje się najtrudniejszą w życiu bosmana. Nigdy niezachwiany w swoich decyzjach, tym razem waha się w podjęciu tej odpowiedniej. 

"Człowiek i droga" Jurij Nagibin

Kobieta coś mu podawała. Byczkow już dotknął palcami jej małej piąstki, chcąc to wziąć, gdy nagle zorientował się, że ona daje mu pieniądze. Jak oparzony cofnął rękę, i dwa zmięte pięciorublowe banknoty upadły w błoto.

Aleksy Byczkow był kiedyś szczęśliwym człowiekiem. Miał piękną narzeczoną, którą zamierzał poślubić po powrocie z wojska. Lecz te cztery lata spędzone z dala od ukochanej miały odmienić jego życie. Tosia pod nieobecność narzeczonego wyszła za mąż za innego. Teraz Byczkow pracujący jako kierowca jest kłótliwym, zapijaczonym typem, budzącym w innych tylko uczucie pogardy. Podczas jednej z męczących tras zabiera po drodze autostopowiczkę. Aleksy mylnie odczytuje zachowanie kobiety, ale gdy zostaje wzgardzony, nie pragnie upić się po raz kolejny. Czuje, że coś się zmieniło, coś co napełnia go ulgą i spokojem.

"Pierwszy pocałunek" Włodzimierz Pomerancew

Teraz zdawał sobie sprawę, że przypadło mu w udziale szczęście godne zazdrości. Tak, zazdrości, bo żaden chłopiec na świecie nie ma dziewczyny, która dokonałaby przestępstwa, aby dowieść, że to nie on je popełnił.

To nietypowa historia miłosna rozgrywająca się w sowchozie. Cyganek jest bystrym mężczyzną, który pracy się nie boi, a wręcz rwie się do roboty. Ma opinię dobrego robotnika, chociaż spotkają go też nieprzyjemności, szczególnie ze strony kobiet. To one przyczyniają się do poddania w wątpliwość uczciwości Cyganka. Lecz znajduje się ta jedna, która gotowa jest poświęcić swoje dobre imię aby Cyganka oczyścić z zarzutów. 


Każdy z nas ma do przebycia własną drogę, czasem bardziej krętą, kiedy indziej znów mniej. Gdzieś podczas tej wędrówki czeka na nas ktoś lub coś czego pragniemy i instynktownie do tego zmierzamy. Bywa, że nie widzimy sensu w dalszej wędrówce, że przytłacza nas niesprzyjająca rzeczywistość. Książka ta daje nadzieję i siłę na dalszą drogę. Myślę, że do tej książki trzeba dojrzeć i dopiero na pewnym etapie naszego życia jesteśmy w stanie docenić jej piękno i mądrość. Czy dziesięć lat temu bym je dostrzegła? Myślę, że nie...

poniedziałek, 17 listopada 2014

"Zdrada Bourne'a" Eric Van Lustbader

Nie pamiętam kiedy ostatni raz czytałam powieść sensacyjną, w której akcja co chwilę ulega zmianie, a sieć intryg jest tkana wyjątkowo długo i zawile . Gdy zaczęłam czytać "Zdradę Bourne'a" ciężko było mi wpaść w jej rytm. Czy to oznacza, że książka była słaba? Nie, ale porywająca również nie była. 

Jason Bourne zostaje wciągnięty przez znienawidzoną przez siebie agencję CIA do odnalezienia swojego przyjaciela, a ich ważnego pracownika Martina Lindrosa. Człowiek ten zaginął podczas akcji w Etiopii. Odszukanie przyjaciela jest niczym mission imposible, jednak, jak łatwo się domyślić, Bourne podoła temu zadaniu. Okazuje się, że ta niełatwa misja jest zaledwie początkiem zawiłej i doskonale opracowanej intrygi, w którą został wplątany Jason. Rozpoczyna się wyścig z czasem, podczas którego Bourne składa kolejne elementy układanki w całość, a jego oczom ukazuje się przerażający obraz terrorystycznego ataku na amerykańskie bezpieczeństwo. 

Wydawać by się mogło, że "Zdrada Bourne'a" zawiera wszystko co sprawia, że książkę się dobrze czyta: jest rozbudowana akcja, dopracowana i zawiła intryga, do tego popularny bohater oraz pomagająca mu, chociaż początkowo nieprzekonana do niego, Panna Szpieg. W tym przypadku często zmieniająca się akcja nie jest jednocześnie akcją trzymającą w napięciu. Zabrakło tu tego czegoś co sprawia, że od książki nie sposób się oderwać. Są lektury, które nie pozwalają mi zasnąć mimo późnej pory, ta do nich nie należała - każdego wieczora zasypiałam nad przygodami Bourne'a. Nie pomaga również oklepany motyw jakim są islamscy terroryści. Chociaż to mogę autorowi wybaczyć bowiem książka została wydana w Ameryce w 2007 roku. 
Podsumowując: można przeczytać gdy ma się ochotę na powieść sensacyjną ale lepiej czytać w ciągu dnia niż wieczorami. 




piątek, 7 listopada 2014

"Czerwone liście" Paullina Simons

"Rozebrała się powoli. Ból w piersiach był tak silny i przytłaczający, że skuliła się na łóżku. Złapała butelkę, którą przyniosła Conni, przytrzymała pomiędzy gołymi nogami i otworzyła. Miała ochotę się napić, ale otwarta butelka budziła w niej wstręt. Rozchyliła uda i butelka upadła na podłogę. Kristina nie chciała tego obrzydliwego alkoholu - ani po to, by przejść po moście, ani po ty, by złagodzić ucisk w sercu."



Zdarza się, że blurb [rekomendacja lub krótkie streszczenie książki zamieszczone na tylnej okładce] jest zbytnio przesadzony, podkoloryzowany i ostatecznie czytana lektura zamiast cieszyć, rozczarowuje. Tym razem jest inaczej. Streszczenie "Czerwonych liści" w żadnej mierze nie oddaje tajemniczego oraz intrygującego klimatu książki. Mam nadzieję, że uda mi się chociaż trochę przybliżyć jej atmosferę.

Kristina Kim jest zapracowaną, prawie 21-letnią dziewczyną - studiuje, gra w drużynie koszykówki, pracuje w gazecie oraz w domu pomocy dla ciężarnych nieletnich kobiet. Ma chłopaka, a jak się okazuje również męża "na papierze", z którym chce się rozwieść, a pikanterii i tak już skomplikowanemu związkowi dodaje przystojny kochanek. Już od samego początku Kristinie towarzyszy aura tajemniczości i niepokoju, co wyraża się w sposobie jej bycia, ubierania (krótkie szorty w mroźne listopadowe dni) oraz komunikowania się. Gdy po święcie Dziękczynienia dziewczyna zostaje odnaleziona martwa, detektyw Spencer O'Malley bierze pod lupę troje najbliższych przyjaciół Kim - Jima, Connie i Alberta. Śledztwo ujawnia pogrzebaną prawdę, zatarte wspomnienia a także wielkie namiętności - miłość oraz nienawiść. Lecz nawet gdy wydaje się, że okrutna prawda ujrzała światło dziennie, prawdziwe motywy zbrodni okazują się być jeszcze mroczniejsze niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.

"Czerwone liście" są perfekcyjnie skomponowaną książką - niepokój, który jest wyczuwalny już od początku lektury, stopniowo narasta i wciąga nas, nie wypuszczając ze swoich szponów. Paullina Simons stworzyła pozycję, podczas czytania której czujemy się jakbyśmy otwierali pudełko, w którym ukryte jest kolejne, a w nim jeszcze następne itd. Zanurzając się w tę pasjonującą lekturę, co i rusz odkrywamy nowe tajemnice bohaterów. Lecz mimo iż jest ich wiele, to nie przytłaczają i nie pozwalają się czytelnikowi zagubić w ich gąszczu. "Czerwone liście" zapadają w pamięć, a odkrywana historia wydaje się tak bliska, jakby zdarzyła się gdzieś obok.

niedziela, 2 listopada 2014

"Cień gejszy" Anna Klejzerowicz



"Nagromadzona furia zalała go niczym fala gorącej krwi. Wprawdzie zaplanował to na zimno, teraz jednak ogarnęła go prawdziwa euforia na samą myśl o tym, co musi się za moment wydarzyć. Wyszarpnął broń, skrytą pod surdutem. Na ten widok tamtych dwoje zerwało się na równe nogi."


Byłego policjanta, Emila Żądło, poznałam w "Sądzie Ostatecznym" Anny Klejzerowicz. Wtedy Żądło był facetem zmagającym się z przeszłością i szukającym zarobku jako dziennikarz-wolny strzelec. Chcąc dowiedzieć się kto zamordował jego znajomych, wplątał się w niebezpieczną grę prowadzoną przez brutalnego zabójcę zainspirowanego obrazem Hansa Memlinga "Sąd Ostateczny".

Teraz Emil Żądło wiedzie spokojne życie freelancera z poznaną w pierwszej części Martą, pracownicą gdańskiego muzeum oraz jej kotem o imieniu Bolero. Gdy coraz głośniej zaczyna robić się o umieszczanych przez byłego policjanta dziwnych komentarzach na forach internetowych, Żądło usiłuje dowiedzieć się kto podszywając się pod niego wypisuje podejrzane komunikaty: "DO KONIA - WIEM, CO KRYJE JAPOŃSKI DRZEWORYT!!! ZNAM TWÓJ PARSZYWY SEKRET! NIEDŁUGO POZNA GO CAŁY GDAŃSK I CAŁA POLSKA! (D)RŻYJ!".
Wkrótce Emil Żądło staje się posiadaczem pięknych japońskich drzeworytów a my przenosimy się w czasie by poznać nieco historii Japonii i pochodzących stamtąd nietypowych obrazków. Dziennikarz czuje, że drzeworyty mają związek z popełnionymi morderstwami. A kiedy ktoś ewidentnie nastaje na życie jego i Marty, jest pewien, że idzie w dobrym kierunku.
"Cień gejszy" skrywa też piękną lecz zarazem smutną opowieść o miłości gejszy i niemieckiego oficera marynarki wojennej. Gdy wszystkie elementy zaczynają układać się w całość na jaw wychodzi paskudna historia pewnej rodziny, w której bezwzględność i brutalność przechodziła z pokolenie na pokolenie. Czy Emilowi Żądło uda się położyć kres przeklętej familii?

Dzięki przystępnemu językowi oraz intrygującym pomysłom na sensacyjną fabułę, książkę Anny Klejzerowicz czyta się z przyjemnością. Nawiązania do japońskich drzeworytów, które stanowią pasję autorki, są atrakcyjną ciekawostką sprawiającą, że "Cień gejszy" staje się czymś więcej niż zwykłą powieścią kryminalną. "Sąd Ostateczny", jak przystało na część pierwszą trylogii porywa swoją świeżością, a burzliwe życie głównego bohatera sprawia, że jest on w miarę rozbudowaną postacią. W drugim tomie Żądło jest już ustatkowanym mężczyzną, co nadaje książce spokojniejszego wymiaru, chociaż akcji w niej nie brakuje. Czego spodziewam się po części trzeciej? Liczę na urozmaicenie stagnacji życia osobistego dziennikarza, a także na wartką akcję zarówno w latach współczesnych jak i starożytnych, bowiem do tych czasów ma sięgać "Dom naszej pani".

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Replika.
Książkę można kupić tutaj: http://www.replika.eu/index.php?k=ksi&id=508

piątek, 31 października 2014

"Prawdziwe Morderstwa" Charlaine Harris


"Różne źródła mojego niepokoju nagle połączyły się w przerażenie. Wyciągając rękę do klamki w drzwiach ostatniego pomieszczenia, małej kuchni, w której przygotowywaliśmy przekąski, wstrzymałam oddech... i zobaczyłam przy wejściu turkusowy but na idiotycznie wysokim obcasie. A potem krew rozpryskaną wszędzie na błyszczącym, beżowym lakierze kuchenki i lodówki. I płaszcz przeciwdeszczowy."


Czytając niektóre książki już od samego początku wiem, że mam przed sobą lekturę, która w stu procentach trafiła w moje upodobania. "Prawdziwe Morderstwa" właśnie takie są. Zostały wydane po raz pierwszy w 1990 roku i ich staromodny klimat mnie zauroczył. Do tego zgrabny język autorki, jednocześnie prosty i niebanalny oraz intrygujące zbrodnie rozwiązywane przez młodą bibliotekarkę.

Akcja rozgrywa się w małym miasteczku Lawrenceton a główną bohaterką jest Aurora "Roe" Teagarden pracująca na co dzień w miejskiej bibliotece. Należy ona, wraz z kilkoma innymi mieszkańcami - pasjonatami starych zawikłanych zbrodni, do klubu Prawdziwe Morderstwa. Podczas spotkania grupy, Aurora znajduje ciało koleżanki zmasakrowane w taki sam sposób jak jedna z ofiar omawianych zbrodni. Gdy pojawiają się kolejne okrutne morderstwa inspirowane tymi z lat minionych, Roe pragnie poznać twarz mordercy. Jest prawie pewna, że zbrodniarzem jest ktoś z ich klubu albo osoba, która ich nienawidzi. Lecz kto to może być? Przecież nie jej przyjaciółka Sally, lokalna dziennikarka, ani nie skromna Melanie spotykająca się z niedoszłym facetem Roe - dyrektorem działu kredytów Bankstone'm.  Podobnie emerytowana bibliotekarka Jane Engle nie wyglądała na morderczynię. Do podejrzanych należy Gifford, który interesuje się masakrami, a którego Aurora podejrzewa o to, że należy do klubu tylko po to by zasmakować w pewnego rodzaju krwawej pornografii. Albo lekko upośledzony, zachowujący się czasem w przerażający sposób Perry - syn Sally. Lista potencjalnych zabójców jest dłuższa bowiem to nie jedyni członkowie PM. Sytuacja komplikuje się gdy prawdziwy morderca podrzuca narzędzia zbrodni niewinnym osobom bawiąc się w ten sposób z lokalną policją w kotka i myszkę. 

Gdyby nie liczne obowiązki, "Prawdziwe Morderstwa" przeczytałabym w ciągu jednego dnia. Niechętnie odkładałam tę książkę "na później" bowiem śledztwo bibliotekarki wciągnęło mnie bez reszty. Atmosfera małego miasteczka nękanego brutalnymi zbrodniami, młoda bibliotekarka pragnąca poznać prawdę a także umiejętnie budowane napięcie sprawiają, że apetyt rośnie w miarę czytania. I z pewnością jeden tom przygód Aurory Teagarden nie zaspokoił mojego czytelniczego głodu!

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Replika.
Książkę można kupić tutaj: http://www.replika.eu/index.php?k=ksi&id=386



czwartek, 30 października 2014

"Mała książka o śmierci" Pernilla Stalfelt


Zastanawiałam się jak zacząć ten post aby było stosownie do poruszanego tematu czyli śmierci widzianej oczami dziecka. Po licznych zmianach doszłam do wniosku, iż bez zbędnych wstępów przejdę do sedna sprawy: dzieci temat śmierci interesuje i dostrzegają jej inne aspekty niż dorośli. Być może to zbyt daleko posunięty wniosek, lecz doszłam do niego obserwując po śmierci babci swoją, mającą wtedy ponad cztery i pół roku, córkę. Co to znaczy, że ktoś umarł Ola wiedziała już wcześniej. Jednak gdy śmierć pojawiła się tuż obok, na światło dzienne wyszły pytania, które dorosłym nie przychodzą do głowy.

Ostatnio nabyłyśmy książkę jednej z Oli ulubionych autorek - Pernilli Stalfelt, pod tytułem "Mała książka o śmierci". Mówi ona o umieraniu w sposób prosty oraz bezpośredni, co może wielu dorosłych szokować, a nawet zniesmaczyć. Autorka jest szczera i pokazuje sprawy takimi jakie są. Nie ma tu pruderii ani owijania w bawełnę. Przeczytamy o tym, że każdy kiedyś umrze - rośliny, zwierzęta oraz ludzie. "Ludzie i inne stworzenia zazwyczaj umierają, gdy się zestarzeją" - pisze Stalfelt. Ale zwraca też uwagę, że śmierć może spotkać nawet dzieci np. w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Znajdziemy tu również opis ceremonii pogrzebowej czy sposoby na wspominanie tych, którzy odeszli. Jednak spora cześć książki poświęcona jest temu, co się dzieje z człowiekiem po śmierci. Autorka przystępnie i z charakterystycznym dla siebie czarnym humorem (co z pewnością przysparza jej zarówno wielu zwolenników, jak i przeciwników) snuje rozważania na temat tego co jest po śmierci. Czynię wielki ukłon w stronę Pernilli Stalfelt bowiem nie skupia się tylko na chrześcijańskich wierzeniach ale prezentuje różne spojrzenia, także ateistyczne.
Przeczytamy, że "wielu ludzi wierzy, że po śmierci dusza wędruje do Boga", albo że człowiek po śmierci zamienia się w kwiat, ptaka, gwiazdę, łosia lub w ... hot-doga.
Autorka pisze także o szkieletach, wampirach oraz duchach, oswajając dzieci z tymi "straszydłami".

Książkę tę na pewno wybiorą rodzice, którzy nie boją się rozmawiać z dzieckiem o trudnych sprawach, i którym czarny humor Stalfelt nie przeszkadza. Jeśli czujemy, że nasza pociecha jest gotowa na rozmowy o śmierci możemy sięgnąć po tę pozycję.
Gdy uważamy, że o umieraniu należy rozmawiać tylko w sposób pełen powagi, to lepiej odpuśćmy sobie tę lekturę. Chociaż "Mała książka o śmierci" wprowadza elementy humorystyczne, to nie odbiera powagi i szacunku, który towarzyszy tematowi śmierci. Także na nas rodzicach spoczywa obowiązek aby dziecko odnosiło się z należytym szacunkiem do zmarłych. Jeżeli o to zadbamy, to nawet łoś lecący na herbatkę do Pana Boga czy też nicość utożsamiona z kolorową dziurą nie są w stanie odebrać tej godności.





niedziela, 26 października 2014

"Mała książka o kupie" Pernilla Stalfelt


Od pewnego czasu córka znalazła sobie specyficzną tematykę licznych rymowanek i piosenek, które z upodobaniem wykonuje. Mowa o kupie - stała się ona numerem jeden w repertuarze Oli jak i jej kolegów. I chociaż mnie ta tematyka nie kręci, postanowiłam sprezentować córce "Małą książkę o kupie". Okazała się ona strzałem w dziesiątkę! Ola z wypiekami na twarzy słucha opowieści o, bądź co bądź, ludzkich i zwierzęcych odchodach. Ku mojemu zaskoczeniu książka spodobała się także mojemu 2,5-letni Jaśkowi, który do tej pory wybierał książki o pojazdach i dinozaurach. 

A o czym może być książka o kupie? Wbrew pozorom jest to pozycja całkiem urozmaicona, a zaczyna się od oczywistego stwierdzenia "Każda żywa istota od czasu do czasu musi robić kupę". Następnie poznajemy rodzaje stolców podzielonych ze względu na kształt, konsystencję, kolor i pochodzenie. Książka ta zawiera kilka pouczających fragmentów mówiących m. in. o tym, co się dzieje z kupą po spuszczeniu jej w toalecie (kwestia ta pewnie spędza sen z powiek niejednemu kilkulatkowi) czy nawożeniu kwiatów. W książce o kupie nie może zabraknąć "głupkowatych" pomysłów, które dzieciom wyjątkowo przypadają do gustu, jak na przykład furgonetka, która gubi przewożoną kupę prosto na ludzi czekających na autobus... Oczywiście z kupą powiązane są bąki - autorka również im poświęca sporo miejsca. 

Na zakończenie dodam, że Stalfelt nie pozostawia suchej nitki na dorosłych, których kupa brzydzi i krępuje. Naturalnym jest, że dla nas dorosłych stolec nie jest tematem pasjonującym, lecz nie powinien on też być tematem tabu, ponieważ czymś całkowicie naturalnym jest, iż "każda żywa istota od czasu do czasu musi robić kupę".

Polecam także inne książki Pernilli Stalfelt: http://wozkoweczytaja.blogspot.com/2013/11/maa-ksiazka-o-zyciu-pernilla-stalfelt.html oraz http://wozkoweczytaja.blogspot.com/2013/12/twoje-prawa-wazna-sprawa-pernilla.html













środa, 22 października 2014

Recenzja przedpremierowa - "Szajba na peronie 5." Marta Obuch



"Czy kobiecie może coś bardziej zorać czaszkę niż facet w podkolanówkach?
 Zosia Haba stwierdziła, że tak. 
Facet w podkolanówkach i z zawieszonym na szyi tamburynem. 
Patrząc na swojego asystenta, który wszedł właśnie dziarskim krokiem do gabinetu, ciągnąc na smyczy mikroskopijnego yorka, Zosia zrozumiała, że jej poczucie estetyki zostało niniejszym zdruzgotane. 
Mirek Mędrzycki. Obiektywnie irytujący brzydal o nosie podobnym do rozklekotanej klamki, subiektywnie jednak mężczyzna o dużym uroku osobistym, który działał nie tylko na wiekowe panie profesorki i szczebel średni, ale także na portierki, o morzu entuzjastycznych studentek nie wspominając."


Podczas lektury ostatniej książki uśmiałam się co nie miara! Lecz jak tu się nie śmiać gdy jedna z głównych bohaterek namawia swego adoratora by ten prowadził świnię na smyczy albo brzozową gałązką na wyświetlaczu telefonu komórkowego odczynia uroki w przedwojennych Katowicach. Jednak bezkonkurencyjne pozostaje tamowanie krwotoku z nosa tamponem O.B. w wykonaniu gospodyni z końca lat 20. XX wieku. Takie rzeczy tylko w "Szajbie na peronie 5." Marty Obuch.

Zosia jest zakompleksioną doktor literatury w średnim wieku. Ma za sobą związek, z którego zostały kiepskie wspomnienia, dziecko i zbędne kilogramy. Codzienne życie dostarcza jej wielu frustracji, a brak mężczyzny u jej boku tę frustrację pogłębia. Jej siostra Danka jest jej przeciwieństwem - pozytywnie nastawiona do życia, szczupła, pełna seksapilu mimo niewielkiego biustu, który mogłoby się wydawać jest jej jedynym problemem. Do tego ma fioła na punkcie swojego domniemanego przodka Diebla, zamieszanego w kradzież publicznych pieniędzy. Ale także i ona, chociaż często chadza na randki, ma kłopoty z facetami. Jest oczywiście i ON - Mirek Mędrzycki - współpracownik Zosi. Mirek ma nieco niechlujny wygląd ale i tak wzbudza zainteresowanie u płci przeciwnej, także u pani doktor, choć oboje cały czas sobie dogryzają. Podczas wspólnego wypadu na peron 5. cała trójka wypija wino i przenosi się w czasie do przedwojennych Katowic. 
Początkowo z przenosin wszyscy są zadowoleni, szczególnie Zosia i Danka - pierwsza ma teraz dwadzieścia lat i piękną figurą, a druga upragniony duży biust. Sytuacja ulega komplikacji gdy okazuje się, że pani doktor jest teraz Czarną Zośką uwodzącą bogatych Niemców, natomiast Danuśka włamuje się do ich domostw w celu rabunku. A co się stało z Mędrzyckim? On także jest złodziejem i do tego konkurentem bandy Czarnej Zośki!

Cieszę się, że miałam okazję zapoznać się z przedpremierową wersją "Szajby na peronie 5.". Ta komedia kryminalna napisana jest lekkim oraz zabawnym językiem, co sprawia, że czyta się ją szybko i przyjemnie. Autorka na główną bohaterkę wybrała Zośkę - z pozoru nieatrakcyjną panią doktor literatury z nadwagą. Jednak wbrew pozorom retro-dieta wcale nie dodaje jej atrakcyjności w oczach wybranka. Także Danka oczarowana nowym biustem ostatecznie cieszy się z utraty ciążących kilogramów. Bez wątpienia nadaje to pozytywnego przesłania tej książce, która docenia kobietę taką jaką ona jest - nieważne czy nosi ona rozmiar większy niż 40 czy też miseczkę A. 

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Replika. Premiera "Szajby na peronie 5." Marty Obuch nastąpi 5 listopada 2014 roku. 



środa, 15 października 2014

"Koniec świata w Breslau" Marek Krajewski


"Radca kryminalny zapalił papierosa. Przystanął między straganami i nagle przestał słyszeć targowanie się i reklamowe slogany - toporne jak uderzenia cepem. Zamordowana dziewczyna, zaszlachtowana jak rzeźne zwierzę, była dla niego rzeczywiście bezimiennym ciałem, jedynym z wielu plugawych rezerwuarów, w których biedni i możni tego miasta łagodzili frustracje i zostawiali ślepe zasiewy, z których nigdy nic się nie urodzi."

Już od pierwszych stron tej powieści wiedziałam, że właśnie rozpoczynam niesamowitą książkową przygodę. Lektura mnie zauroczyła i już się niecierpliwię na kolejne pozycje tego autora, które muszą zagościć w mojej biblioteczce.
"Koniec świata w Breslau" to utrzymana w inteligentnym oraz wyszukanym stylu historia radcy kryminalnego podążającego śladem przedwojennego wrocławskiego mordercy. Autor pisze językiem absolutnie niebanalnym i porywającym.

Niestroniący od alkoholu radca kryminalny Eberhard Mock rozwiązuje sprawę mordercy, który przy ciałach ofiar zostawia kartki z kalendarza. Zajęty pracą i codziennym spożywaniem solidnej porcji mocnych trunków, Mock zaniedbuje swoją młodą żonę Sophie. Kobieta nie godzi się na takie traktowanie, lecz mąż, przechodząc do rękoczynów, nie pozostawia złudzeń co do ich wspólnego życia. Aby osłodzić sobie trudy dnia codziennego, Sophie pozwala wprowadzić się swojej przyjaciółce na sekretne spotkania z baronem von Hagenstahlem podejrzewanym o kontakty z sektą religijną. Gdy jego żona w końcu ucieka z miasta, Eberhard musi nie tylko tropić zabójcę ale również Sophie.

Mimo intrygującego wątku zabójstwa, będącego przyczynkiem do czytelniczej pogoni za mordercą wywołującej serię domysłów co do osoby sprawcy, czytając "Koniec świata w Breslau" o wiele bardziej wciągała mnie relacja Mock-Sophie. Każde z nich jednocześnie się przyciąga i odpycha, przez co żadne nie jest jednoznacznie pozytywnym lub negatywnym bohaterem. Radca kryminalny bez wątpienia występuje po stronie sprawiedliwości ścigając brutalnego mordercę lecz równocześnie przychodzi do pracy na kacu, bije a nawet gwałci swoją żonę. Sophie współczujemy, rozgrzeszamy z rozwiązłych upodobań lecz pod koniec jej zdegenerowane życie seksualne zniechęca do sympatyzowania z nią. Także drugoplanowi bohaterowie mają rozbudowane osobowości, nie są to osoby pozbawione charakteru i własnej historii. Książkę Marka Krajewskiego czuje się każdą częścią ciała, jej lektura dostarcza nieskrywanej przyjemności i sprawia, że na tej jednej propozycji Krajewskiego nie da się poprzestać.


piątek, 10 października 2014

"Czarna topiel" Joyce Carol Oates


18 lipca 1969 roku samochodem jadą senator Stanów Zjednoczonych Edward Kennedy (brat zamordowanego kilka lat wcześniej JFK) i młoda Mary Jo Kopechne. W wyniku wypadku kobieta ginie, co sprawia, że kariera polityczna Kennedy'ego przechodzi załamanie. Joyce Carol Oates, autorka "Czarnej topieli", nawiązuje do tego tragicznego zdarzenia w swojej książce. Nie jest to tylko i wyłącznie opowieść o nieszczęśliwym wypadku. Autorka nie pozostawia złudzeń co do traktowania atrakcyjnych kobiet przez polityków i pokazuje, że są one, mimo roztaczanej wokół nich  romantycznej aury, niczym więcej niż przedmiotami. 

"Wypożyczona toyota, którą senator prowadził tak energicznie i niecierpliwie, pędziła po piaszczystej, nieznanej drodze, pokonując łuki zakrętów zawrotnym, ślizgowym ruchem, a potem, zupełnie bez ostrzeżenia, wóz wypadł z drogi, przewrócił się na stronę pasażera i gwałtownie zatonął w czarnej, rwącej toni."

Uwięziona w samochodzie kobieta powraca myślami do niedawnych wydarzeń, podczas których poznała senatora. Wracając pamięcią do ostatnich dni i godzin, dziewczyna przywołuje najdrobniejsze nawet wspomnienia, kończąc za każdym razem w gęstej, ciemnej mazi brudnego bajora. Styl zastosowany przez Joyce Carol Oates intryguje ale i frustruje, powodując uczucie zmęczenia - być może zamierzenie, bowiem czułam się tak jakby czarna topiel powoli pochłaniała i mnie. 

Niewątpliwie jest jeszcze jeden ważny aspekt tej książki - prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Senator pije, siada do auta z zapasem drinków, a zauroczona nim kobieta, pragnąca spędzić z nim upojną noc i kolejne dni, zapomina o grożącym niebezpieczeństwie i bezmyślnie zajmuje miejsce pasażera. Taka jazda może zakończyć się tylko w jeden sposób - ginie młoda, niewinna dziewczyna, na którą tyle jeszcze w życiu czekało, z pewnością również niejeden romans. 

wtorek, 30 września 2014

"Zuzia śpi w przedszkolu" Liane Schneider, Eva Wenzel-Burger


Zuzia z serii Mądra Mysz wydawnictwa Media Rodzina jest jedną z ulubionych bohaterek mojej córki. Gdy tylko w bibliotece pojawiły się nowe egzemplarze przygód Zuzi, Ola od razu po nie sięgnęła. Dla tych, którzy jeszcze nie znają Zuzi, wspomnę, że jest to kilkuletnia rezolutna dziewczynka, będąca lekkim urwisem tak jak każde dziecko. Otaczający świat bardzo ją interesuje, przez co często wpada w tarapaty... Warto wspomnieć, że książeczki o Zuzi to nie tylko sympatyczne opowieści o małej dziewczynce. Każda z nich porusza ważny temat, dzięki czemu pełnią też funkcję edukacyjną. 

Gdy Ola wybrała z półki pozycję "Zuzia śpi w przedszkolu" zastanawiałam się czy to dobry wybór bo przecież w zerówce dzieci już nie śpią, a poza tym Ola w przedszkolu nigdy nie spała. Okazało się jednak, że o leżakowaniu tu nie przeczytamy, bowiem dzieci z przedszkola Zuzi będą w nim nocować. Przedszkolaków męczą różne pytania, na które cierpliwie odpowiada nauczycielka: "Laura chce wiedzieć, czy powinna przynieść ze sobą swoje łóżko. Kasia pyta, czy może przyjść z pluszowym misiem. Zuzia chciałaby zabrać kotka Mruczka, a Emil - kieszonkową latarkę." Zuzią targają sprzeczne uczucia - z jednej strony jest podekscytowana nową przygodą, lecz z drugiej obawia się nocować poza domem. Rodzice zapewniają ją, że gdy zajdzie taka potrzeba, przyjadą po nią nawet w środku nocy. Na szczęście nic takiego się nie wydarzyło. Przedszkolanki szykują dla dzieci szereg atrakcji: przygotowanie materacy i śpiworów na sali gimnastycznej, nocny spacer oraz ognisko z kiełbaskami. Nazajutrz Zuzia i jej koleżanka przeżywają jeszcze jedną nieprzewidzianą "atrakcję" ale jej już nie zdradzę i zainteresowanych odsyłam do książki :-)

"Zuzia śpi w przedszkolu" to oryginalny pomysł na oswojenie dziecka z myślą o nocowaniu poza domem, bez mamy i taty. Czytając o uczuciach towarzyszących Zuzi, nasza pociecha nauczy się nazywać własne emocje, które dochodzą do głosu gdy na horyzoncie pojawia się sytuacja wymagająca spania z dala od własnego łóżka i rodziców. Wykorzystajmy tę lekturę aby zmniejszyć dziecięce lęki i pokazać, że spanie poza domem może być świetną zabawą!






czwartek, 25 września 2014

"PREDATOR" Patricia Cornwell

"Bóg jest kobietą, ona nim jest, nie ma żadnego innego. Stała się Bogiem po tym, gdy on zrobił złą rzecz i został odesłany, odesłany bardzo daleko, do miejsca, gdzie było bardzo zimno i ciągle padał śnieg. Potem wrócił, a w tym czasie ona stała się Bogiem i powiedziała, że on jest jej Ręką. Karzącą Ręką Boga."



Warto już na wstępie przyjrzeć się bliżej tytułowi książki. Predator bez wątpienia kojarzy się większości z nas ze znanym kosmicznym wojownikiem-potworem, który przybywa na Ziemię aby siać popłoch i zniszczenie polując na ludzi. Czy zatem mamy spodziewać się czegoś w rodzaju krwawego rozboju istoty pozaziemskiej? Nic bardziej mylnego, bowiem PREDATOR to skrót od programu badawczego "Przedczołowe determinanty agresywnej nadreaktywności".

Doktor Benton porównuje mózgi normalnych ludzi oraz wielokrotnych morderców, chcąc dowiedzieć się czy budowa tego organu w jakikolwiek sposób determinuje przyszłych zabójców. Obecnie przeprowadza badania nad Basilem - byłym policjantem, który wabił do swojego samochodu kobiety, po czym gwałcił je i zabijał. Czy może on mieć coś wspólnego ze śmiercią znanego neurologa Johnnego Swifta? Tajemniczy osobnik, przedstawiający się jako Krab, informuje detektywa Marino aby zainteresował tą sprawą doktor Scarpettę specjalizującą się w medycynie sądowej. Gdy kobieta ze sztabem współpracowników wyposażonych w najnowszy sprzęt, którego nie powstydziliby się kryminolodzy ze wszystkich serii CSI razem wziętych, rozpoczyna śledztwo, na jaw wychodzi sprawa zaginięcia dwóch kobiet i ich przybranych synów. Dane jest nam prędzej niż dr Scarpettcie poznać makabryczne szczegóły owego zaginięcia. Gdy już je poznamy, przyjdzie nam na nowo zastanowić się nad znaczeniem tytułu tej książki. 

Nie wiem co było przyczyną braku koncentracji podczas lektury tej pozycji - czy jesienne rozstrojenie, czy też nawał spraw prywatnych, a może jednak wielowątkowość tej powieści. Odnoszę wrażenie, że trochę za dużo tu się dzieje, ciężko jest skupić myśli na fabule książki, która bądź co bądź skomplikowana nie jest. Pomysł zbrodni do oryginalnych również nie należy, lecz i tak rozwiązanie zagadki nieco zaskakuje. Atmosfera książki przesiąknięta jest zapachem prosektoriów, kryminalnych laboratoriów oraz starego, opuszczonego domostwa, w którym mają miejsce sceny niczym z japońskich horrorów.  

czwartek, 18 września 2014

"Spisek wenecki" Jon Trace



"W jej ramionach Teukros rozluźnia się i uspokaja. Wtula się w nią, ale nie potrafi powiedzieć jej wszystkiego. Po prostu nie potrafi. Kochankami, których ujrzał, byli on sam i Tecja. I oboje byli martwi. Dziecko u ich stóp wyszło z łona Tecji i nie było już żadnych wątpliwości, kim był jego ojciec. Dziecko było nasieniem bestii. Zesłanym na ziemię, by przygotować świat na dzień, w którym jego ojciec objawi się i weźmie w posiadanie to, co do niego należy."

Czasami czytamy lub oglądamy thrillery, które nie są dziełami wysokich lotów, lecz chętnie im ulegamy ponieważ lubimy tego typu tematykę i na wykonanie przymykamy oko. Właśnie tak odbieram "Spisek wenecki", książkę, której fabuła nie należy do oryginalnych, a styl jest przesiąknięty prostotą. Jednakże jeżeli jesteśmy miłośnikami "satanistycznej" literatury z wątkiem śledczym, to książka Jona Trace'a powinna nas zadowolić. 

Pozostawiając za sobą w Los Angeles dwa trupy, Tom Shaman porzuca stan duchownego i wyrusza w podróż do Wenecji. Jego umysł nie zdołał oczyścić się jeszcze po tym, jak zabił dwóch zbirów stając w obronie gwałconej amerykańskiej nastolatki, a już staje się świadkiem wyłowienia zwłok młodej dziewczyny z weneckich wód. Okazuje się, że nieboszczka została zamordowana. Co więcej, wszystko wskazuje na rytualną zbrodnię. Tom zaczyna współpracę z lokalną policją wspierając ich swoją religijną wiedzą, która jest niezbędna przy rozwiązaniu tej satanistycznej zbrodni. Szczególnie gdy pojawiają się kolejne ofiary. Postępujące dochodzenie ujawnia związek popełnionych morderstw z tabliczkami z Atmanty zwanymi Bramami Piekieł, których korzenie sięgają 666 roku przed naszą erą. Autor przenosi nas w pradawne czasy i ukazuje historię powstania tabliczek zwiastujących nadejście Zła. Dały one początek brutalnym i wyuzdanym rytuałom, które przez wieki były przekazywane z pokolenia na pokolenie.

Pomimo wciągającej fabuły "Spisek wenecki" trochę mnie rozczarował. Jon Trace nie do końca oddał klimat pradawnych czasów, a akcja dziejąca się w osiemnastowiecznej Wenecji prawie niczym nie różni się od współczesnych zdarzeń. W odróżnieniu od Chelsea Quinn Yarbro, która przepięknie odmalowywała epokę, autor "Spisku weneckiego" robi to, można by rzec, bezbarwnie. 


wtorek, 16 września 2014

Nowości Wydawnictwa Replika



16 września nakładem Wydawnictwa Replika ukazały się następujące pozycje: 

"Listy do Klaudii"
Jorge Bucay
Kategoria: psychologia



PONAD MILION SPRZEDANYCH EGZEMPLARZY!
"Powieść w formie listów i jednocześnie poradnik, jak żyć w harmonii i wewnętrznym spokoju, ze świadomością wolności wyboru.
55 listów terapeuty do byłej pacjentki a teraz przyjaciółki to jak 55 cudownych, kojących, zupełnie niegroźnych pigułek, niosących nowe prawdy, celne uwagi, trafne spostrzeżenia.
Jorge przywraca siłę i moc sprawczą prostym słowom. Wystarczy, że wsłuchując się w siebie będziemy używać „chcę”, „wybieram”, „postanawiam” a zapanujemy nad życiem i staniemy się odpowiedzialni za nasze wybory. Świadomość działań, które podejmiemy dobrowolnie, pozwoli nam czerpać z życia przyjemność i satysfakcję. Dzięki temu w naszym życiu pojawi się doskonała harmonia.
Szczęście polega na tym że pozwala się, by zdarzyło się wszystko, co ma się zdarzyć."



"Miłość raz jeszcze?"
Joanna Kruszewska
Kategoria: literatura dla kobiet



"Czterdziestoletni mężczyzna, pracujący i samodzielny, nie powinien mieszkać ze swoimi rodzicami. A już na pewno nie powinien wprowadzać do rodzinnego domu swojej świeżo poślubionej małżonki. Justyna będzie musiała zmierzyć się z niechętną teściową i jej nieustającą krytyką. Pytanie tylko: czy warto? I dla kogo?"



"Cień gejszy"
Anna Klejzerowicz
Kategoria: kryminał i thriller



"Charyzmatyczny, obdarzony nieprzeciętną intuicją dziennikarz w tajemniczym świecie japońskich zasad i przeznaczenia
Spokojne życie znanego gdańskiego dziennikarza – Emila Żądło – zostaje zakłócone: okazuje się, że ktoś podszywa się pod niego na licznych forach internetowych. Zostawiane komentarze dotyczą zagadkowych japońskich drzeworytów. Zaintrygowany sprawą Żądło rozpoczyna prywatne śledztwo.
Co łączy ludzi, którzy w tajemniczy sposób giną w Trójmieście?
Co kryje historia drzeworytów i jaki ma związek z morderstwami?
Dlaczego namiętna miłość pięknej gejszy i oficera niemieckiej marynarki zakończyła się ich tragiczna śmiercią?
Świetnie skrojona intryga kryminalna, pasjonująca lekcja historii, niepokojąco tajemniczy nastrój, niesamowicie sugestywne obrazy, od których trudno się oderwać, zagmatwane historie z przeszłości, połączone z obecnymi wydarzeniami."

czwartek, 11 września 2014

"Punkhead" Piotr Sender




"Kim jesteś? Pytanie odbija się w twojej pustej czaszce. Kim, kim, ki... jesteś... jeste... jestem. Echo słów niczym szum po głośnym koncercie, którego nie da się pozbyć, a jedynym lekarstwem jest sen. W życiu osiągnąłeś tak niewiele, że nawet nie możesz stwierdzić, co cię określa."

Dziś obiektywnie nie będzie. Będzie subiektywnie bowiem książki "Punkhead" nie mogę nie postrzegać inaczej niż przez pryzmat własnych wspomnień i młodzieńczych doświadczeń. Czytając tę książkę powracałam do przeszłości, kiedy to w wieku piętnastu lat, podobnie jak główna bohaterka, próbowałam określić swoje poczucie wolności. I tak jak punkówa Marta, wydeptywałam własną drogę krokiem mniej lub bardziej chwiejnym, ale zawsze w towarzystwie wiernej pary glanów. 

Biały czyli dwudziestokilkuletni Michał, oddany faszyzmowi i jego dogmatom, jest nazi skinheadem, klawiszowcem grupy "Pomruk 88". Głowa Michała jest obowiązkowo łysa, ciało pokrywają swastyki i inne tatuaże, a agresja kipi z niego na każdym kroku. Wydawać by się mogło, że Biały jest oddany prawicowym organizacjom, dążącym do uwolnienia "zniewolonej" przez lewaków Polski, lecz coraz częściej budzi w nim się sprzeciw wobec działań zwierzchników. Kiedy chce określić swoją tożsamość czuje się bezradny, a niezależność, którą miało mu dać ugrupowanie, jest tylko z pozoru wolnością. 
Podobnie czuje się piętnastoletnia Marta, traktowana przez rodziców jak powietrze. Przez chwilę odżywa w towarzystwie nowo poznanych punków, lecz przekonuje się, że zwolennicy Antify to banda zapijaczonej młodzieży, pośród której nie może się odnaleźć.  
11 listopada 2011 roku na gdańskie ulice wychodzi przemarsz narodowców, skinheadów, nazistów i kiboli, idzie tam również i Biały. Na przeciw stają anarchiści, lewicowcy, którzy nie chcą dopuścić do sukcesu faszystowskiego przemarszu. Marta jest razem z nimi. Lecz ani ona, ani Michał nie czują się tu dobrze. Na jednej z zakorkowanych ulic dochodzi do zdarzeń, które nie pozostają bez wpływu na dalsze życie bohaterów. 

Piotr Sender w niezwykle realistyczny sposób maluje środowisko skinheadów i punków, a także ich rodzin. Pokazuje życie młodych, wyniszczonych przez brak rodzicielskiej miłości. Nie szufladkuje - to właśnie skinhead Biały, mimo całej swojej agresywnej otoczki, wzbudza w czytelniku pozytywne uczucia, w przeciwieństwie do Arka - punkowca i chłopaka Marty. Każdemu należy się wolność, każdy powinien wiedzieć kim jest i co robi na tym świecie, nie ważne czy jest narodowcem czy anarchistą. Kiedy przeciwstawne ugrupowania skupiają się na wzajemnych aktach agresji, Michał i Marta odrzucają utarte schematy oraz uprzedzenia i mając wszystko w głębokim poważaniu wyruszają razem w poszukiwaniu utraconej wolności. 

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Replika.

Książkę można kupić tutaj:http://www.replika.eu/index.php?k=ksi&id=458

poniedziałek, 8 września 2014

"Sekta" Graham Masterton




"Oni mogą zrobić z tobą wszystko, bez względu na to, czy tego chcesz, czy nie. Wielu ludzi uważa, że nie można zmusić nikogo, by zrobił coś wbrew swojej woli, ale to bzdura. Po premierze Vaudeville Days mieliśmy małe przyjęcie i Ramon zmusił charakteryzatorkę w średnim wieku, by zdjęła ubranie i tańczyła nago z różową miotełką do kurzu wetkniętą w tyłek. Wyszedłem wtedy stamtąd. Pomijam fakt, że nie podobają mi się kobiety bez ubrania, ale to było podłe, poniżające i niemoralne."

Do napisania "Sekty" Grahama Mastertona zainspirowało zdarzenie z końca XX wieku, kiedy to patologom udało się odtworzyć genową strukturę oryginalnego wirusa hiszpańskiej grypy. "W efekcie mogli powołać go z powrotem do życia. Kilku naukowców podniosło alarm, by zwrócić uwagę na to ryzyko. Nawet dziś, z naszą zaawansowaną medycyną, choroba ta mogłaby być destrukcyjna, jeśli wirus kiedykolwiek wydostałby się na wolność i rozprzestrzenił po świecie." Tak przerażającą wizję roztacza przed nami autor na pierwszych stronach "Sekty".

Szef bezpieczeństwa jednego z najbardziej obleganych skarbców w Nowym Jorku, Conor O'Neil, nie pamięta co robił przez ostatnie dwadzieścia dziewięć minut swojego życia. Zachował jedynie wspomnienie tajemniczej pary stojącej pod drzwiami skarbca. Nie zdaje sobie sprawy jak to zdarzenie wpłynie na jego dalsze życie. Jeszcze tego samego dnia dochodzi do rabunku, podczas którego Conor w bohaterski sposób zatrzymuje złodziei. Lecz to właśnie on zostaje oskarżony o kradzież niezwykle cennej zawartości skrytek. Aby bronić swojej niewinności musi uciekać i na własną rękę znaleźć prawdziwego złodzieja. Droga do prawdy jest usiana niebezpieczeństwami i prowadzi do przywódcy Światowego Ruchu Posłannictwa - Dennisa Evelyna Brancha. Jest on opętanym wizją wprowadzenia jednej prawdziwej religii na całym świecie szaleńcem, który, nie bacząc na środki, bezwzględnie dąży do celu. Aby mieć pewność, że ludzkość klęknie przed Bogiem, trzyma w zanadrzu wirusa hiszpańskiej grypy, który w przeszłości zabił ponad pięćdziesiąt pięć milionów ludzi na całym świecie. I tylko O'Neil, wydający się być połączeniem wyklętego przez społeczeństwo Rambo i mającego ochronić świat przed złem Jamesa Bonda, może powstrzymać nieobliczalnego Dennisa Brancha. 

Po lekturze "Sekty" można bezdyskusyjnie rzec, iż Masterton nie daje się strącić z piedestału klasyków literatury grozy. Nie trzeba mówić, że napisał kolejny porywający thriller, od którego trudno się oderwać i który czyta się z wypiekami na twarzy, bowiem tego właśnie oczekujemy po tym światowej sławy autorze. Ale najnowsza pozycja Grahama Mastertona to również czarny scenariusz, który niestety może rozegrać się każdego dnia naszej spokojnej egzystencji. Dlatego przeraża podwójnie. Gdy dodamy do tego jeszcze parę zgrabnie wkomponowanych w całość powieści hipnotyzerów, którzy w jednej chwili potrafią przejąć kontrolę nad drugim człowiekiem, to otrzymujemy thriller doskonały.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Replika.

Książkę można kupić tutaj:http://www.replika.eu/index.php?k=ksi&id=526

środa, 3 września 2014

"Życie jak w Tochigi. Na japońskiej prowincji" Anna Ikeda

"W Tokio nie mieszkamy, więc o Tokio nie będzie. Zresztą o stolicy Japonii już i tak grube tomy napisano. Po polsku nawet. Samuraje i gejsze mnie nie kręcą, więc o nich też nie będzie. A o japońskich kreskówkach to już na pewno nie. Więc o czym będzie? O codziennym życiu na japońskiej prowincji, w Tochigi, jednej z najbardziej zaściankowych prefektur w całym kraju. Z przymrużeniem oka. Z punktu widzenia jednej Polki, jednego Japończyka i dwóch kotów. A co! Koty też się liczą."


Wakacje dobiegły końca lecz żeby nie popaść w nostalgię proponuję zapoznać się z pasjonującą lekturą jaką jest "Życie jak w Tochigi. Na japońskiej prowincji" Anny Ikeda. Jak zaznacza we wstępie autorka "nie jest to książka o Japonii. Jest to książka o moim życiu w Japonii". A kim jest Anna Ikeda? To Polka, która po perypetiach służbowych trafia do Osaki - lecz nie wynosi stamtąd pozytywnych wspomnień. Nie planuje tam wracać lecz życie bywa przewrotne - trzy lata później i prawie 11 000 km dalej spotyka mężczyznę, którego poznała w Kraju Kwitnącej Wiśni. Jak łatwo się domyślić Anna i Yoshi powracają do Japonii. 

Autorka w dowcipny i lekki sposób opowiada o swoich przygodach czyhających na cudzoziemkę na każdym kroku. Obala stereotypy, pokazuje codzienność życia Japończyków, ich stosunek do gaikokujinów czyli obcokrajowców. Pokazuje oblicze Japonii, którego nie poznamy czytając turystyczne przewodniki. Książka ocieka ciekawostkami, powoduje niepohamowane wybuchy śmiechu i wprawia w zdumienie. 
Życie Europejki w Kraju Kwitnącej Wiśni nie jest proste. Przyzwyczajona do centralnego ogrzewania autorka dotkliwie odczuwa przejmujący chłód w domu pozbawionym CO - zimą śpi w dresach, dwóch parach skarpet i polarze, w muszli klozetowej oraz rurach woda jest zamarznięta, a odmarza po dobrych kilku godzinach. Anna Ikeda pracuje w szkole lecz nie obowiązuje jej dress code czego moglibyśmy się spodziewać po Japonii - praca na prowincji jest o tyle wygodna, że można do niej chodzić w dżinsach. Zawód, który wykonuje Polka nie należy do najłatwiejszych - jako nauczycielka języka angielskiego przewija się przez różne szkoły i przedszkola, spotyka niezdyscyplinowane hordy uczniów, którzy w Polsce dawno zostaliby wydaleni ze szkoły za swoje naganne zachowanie. Wynajmuję ją także yakuza (japońska mafia) do prowadzenia szkoleń językowych - a ponieważ yakuzie się nie odmawia Anna Ikeda podejmuje wyzwanie. Jednak długo nie wytrzymuje i rezygnuje - jak na razie ręka yakuzy jej nie dosięgła. 
Zaskakującym okazuje się zamiłowanie Japończyków do małp - autorka poświęca im aż dwa rozdziały: "O małpach w basenie" oraz "O kocich kawiarniach oraz małpich restauracjach". Jeśli już wspominam o restauracjach, to nie sposób jest nie powiedzieć o japońskim jedzeniu. I myli się ten kto myśli, że w Kraju Kwitnącej Wiśni je się tylko surową rybę. Popularne potrawy to yakitori czyli kawałki mięsa nadziewana na patyk i grillowane, yakiniku - japońskie barbecue, karaage - panierowany kurczak z sokiem cytrynowym, sukiyaki - "wołowina, szalotka, jajko, tofu i chińska kapusta". Japończycy mają również kotlety schabowe czyli tonkatsu. Lecz żeby nam ślinka za bardzo nie pociekła autorka podaje także przykłady mniej zachęcających dań np. grillowany szop pracz albo shimotsukare - potrawa, którą sami Japończycy nazywają neko-no-gero ("kocie rzygi"). 

Książka pełna jest także odniesień do kultury i historii Japonii, które autorka barwnie i przystępnie przybliża. Opisywane zwyczaje i maniery Japończyków odkrywają przed nami świat, o którym wcześniej nie mieliśmy pojęcia. Jak się również okazuje mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni są fanami ślubów w stylu zachodnim - i właśnie do jednej z takich ceremonii Anna Ikeda została zwerbowana jako... pastor. Opis tej historii należy do moich ulubionych przygód Polki. Ale już nic więcej nie zdradzę i odsyłam do książki. 


wtorek, 26 sierpnia 2014

Konkurs Wydawnictwa Replika

Życie i twórczość Benedicta Cumberbatcha w jedynej takiej biografii Wydawnictwa Replika.
Serialowy Sherlock Holmes na wyciągnięcie ręki!


O zapowiedzi książki przeczytacie tutaj: http://replika.eu/index.php?k=ksi&id=515



niedziela, 24 sierpnia 2014

Zapowiedzi Wydawnictwa Replika


2 września 2014 roku nakładem Wydawnictwa Replika ukażą się następujące pozycje:

"Z jasnego nieba"
Charlaine Harris
kryminał i thriller


"Wciągający kryminał retro z wątkiem romansowym w tle!


Aurora „Roe” Teagarden – bystra i przenikliwa okularnica ponownie doradzająca mieszkańcom Lawrenceton zza bibliotecznego biurka – tym razem ma nie lada orzech do zgryzienia... 

Roe od dwóch lat jest szczęśliwą, do tego nieprzyzwoicie bogatą żoną Martina Bartella. Wydawałoby się, że nic nie jest w stanie zakłócić jej sielskiego, leniwego życia... Do czasu, aż na jej ogród spada zrzucone z samolotu ciało Jacka Burnsa, funkcjonariusza, z którym nigdy nie miała zbyt dobrych relacji. Czy trup wylądował na podwórzu Aurory przypadkowo? A może zbrodnia ma związek z dawną nielegalną działalnością Martina? 

Zrzucenie Jacka Burnsa okazuje się jedynie wstępem do całej serii dziwnych zdarzeń: po Lawrenceton kręcą się jakieś podejrzane typy, do tego Angel Youngblood, lokatorka i pracownica Roe, zaczyna zachowywać się wyjątkowo podejrzanie... 

Co się za tym wszystkim kryje? "





"Sanktuarium śmierci"
Dariusz Rekosz
kryminał i thriller


"Pasmo tajemniczych zabójstw, które wstrząsają Gdańskiem - ich okrucieństwo i bestialskie okaleczanie ofiar - wskazują na to, że w Trójmieście grasuje seryjny morderca. Z niewyjaśnionych przyczyn giną młodzi mężczyźni, którzy pozbawiani są gałek ocznych, a za ich lewym uchem znaleźć można zagadkowy tatuaż. Co jeszcze łączy wszystkich zamordowanych? Kim jest kolekcjoner gałek ocznych? Jaką rolę odgrywa w tym wszystkim piękna i tajemnicza kobieta? Ile kosztują dobre układy z jednym z największych światowych mocarstw? 

Książkę polecają: 

Klaudia Buchacz, dziennikarka, Radio ESKA 

Iwona Katarzyna Pawlak, aktorka (m.in. „Nad Niemnem”) 

Bronisław Cieślak, aktor (m.in. porucznik Borewicz w „07 zgłoś się” oraz detektyw Malanowski) 

Leonard Pietraszak, aktor (m.in. „Vabank”) 

Robert Sojka, właściciel FARAT FILM 

Zapraszamy na stronę i blog Autora: http://www.rekosz.pl/ i http://www.blog.rekosz.pl/ "