expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

środa, 22 października 2014

Recenzja przedpremierowa - "Szajba na peronie 5." Marta Obuch



"Czy kobiecie może coś bardziej zorać czaszkę niż facet w podkolanówkach?
 Zosia Haba stwierdziła, że tak. 
Facet w podkolanówkach i z zawieszonym na szyi tamburynem. 
Patrząc na swojego asystenta, który wszedł właśnie dziarskim krokiem do gabinetu, ciągnąc na smyczy mikroskopijnego yorka, Zosia zrozumiała, że jej poczucie estetyki zostało niniejszym zdruzgotane. 
Mirek Mędrzycki. Obiektywnie irytujący brzydal o nosie podobnym do rozklekotanej klamki, subiektywnie jednak mężczyzna o dużym uroku osobistym, który działał nie tylko na wiekowe panie profesorki i szczebel średni, ale także na portierki, o morzu entuzjastycznych studentek nie wspominając."


Podczas lektury ostatniej książki uśmiałam się co nie miara! Lecz jak tu się nie śmiać gdy jedna z głównych bohaterek namawia swego adoratora by ten prowadził świnię na smyczy albo brzozową gałązką na wyświetlaczu telefonu komórkowego odczynia uroki w przedwojennych Katowicach. Jednak bezkonkurencyjne pozostaje tamowanie krwotoku z nosa tamponem O.B. w wykonaniu gospodyni z końca lat 20. XX wieku. Takie rzeczy tylko w "Szajbie na peronie 5." Marty Obuch.

Zosia jest zakompleksioną doktor literatury w średnim wieku. Ma za sobą związek, z którego zostały kiepskie wspomnienia, dziecko i zbędne kilogramy. Codzienne życie dostarcza jej wielu frustracji, a brak mężczyzny u jej boku tę frustrację pogłębia. Jej siostra Danka jest jej przeciwieństwem - pozytywnie nastawiona do życia, szczupła, pełna seksapilu mimo niewielkiego biustu, który mogłoby się wydawać jest jej jedynym problemem. Do tego ma fioła na punkcie swojego domniemanego przodka Diebla, zamieszanego w kradzież publicznych pieniędzy. Ale także i ona, chociaż często chadza na randki, ma kłopoty z facetami. Jest oczywiście i ON - Mirek Mędrzycki - współpracownik Zosi. Mirek ma nieco niechlujny wygląd ale i tak wzbudza zainteresowanie u płci przeciwnej, także u pani doktor, choć oboje cały czas sobie dogryzają. Podczas wspólnego wypadu na peron 5. cała trójka wypija wino i przenosi się w czasie do przedwojennych Katowic. 
Początkowo z przenosin wszyscy są zadowoleni, szczególnie Zosia i Danka - pierwsza ma teraz dwadzieścia lat i piękną figurą, a druga upragniony duży biust. Sytuacja ulega komplikacji gdy okazuje się, że pani doktor jest teraz Czarną Zośką uwodzącą bogatych Niemców, natomiast Danuśka włamuje się do ich domostw w celu rabunku. A co się stało z Mędrzyckim? On także jest złodziejem i do tego konkurentem bandy Czarnej Zośki!

Cieszę się, że miałam okazję zapoznać się z przedpremierową wersją "Szajby na peronie 5.". Ta komedia kryminalna napisana jest lekkim oraz zabawnym językiem, co sprawia, że czyta się ją szybko i przyjemnie. Autorka na główną bohaterkę wybrała Zośkę - z pozoru nieatrakcyjną panią doktor literatury z nadwagą. Jednak wbrew pozorom retro-dieta wcale nie dodaje jej atrakcyjności w oczach wybranka. Także Danka oczarowana nowym biustem ostatecznie cieszy się z utraty ciążących kilogramów. Bez wątpienia nadaje to pozytywnego przesłania tej książce, która docenia kobietę taką jaką ona jest - nieważne czy nosi ona rozmiar większy niż 40 czy też miseczkę A. 

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Replika. Premiera "Szajby na peronie 5." Marty Obuch nastąpi 5 listopada 2014 roku. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz