expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

piątek, 27 września 2013

"Duma i uprzedzenie i zombi" Jane Austen i Seth Grahame - Smith

Jest prawdą powszechnie znaną, że zombi, który posiadł jeden mózg, 
pragnie ich coraz więcej. Nigdy przedtem prawda ta nie 
stała się aż tak oczywista jak podczas niedawnych 
ataków w Netherfield Park, gdzie horda nieumarłych 
wyrżnęła w pień i pożarła wszystkich osiemnastu domowników.


Wielką Brytanię okrywa straszliwa plaga nieumarłych, którzy wychodzą z ziemi i atakują mieszkańców wyjadając im mózgi. Pięć córek pana Benneta, które opanowały najrozmaitsze sztuki walki u mistrza Liu w klasztorze Shaolin, broni rodzinne Longbourn przed zombi. Matka dziewcząt nie jest zadowolona z ich zamiłowania do walki i pragnie wydać je jak najszybciej za mąż. Gdy do pobliskiego Netherfield sprowadza się przystojny kawaler pan Bingley, pani Bennet postanawia zrobić wszystko aby ożenić go ze swoją najstarszą córką Jane. Na przyjęciu w Netherfield oczarowuje ona pana Bingley'a, a jej siostra Lizzy poznaje gburowatego pana Darcy'ego, który w oczach dziewczyny ma tylko jedną zaletę - uśmiercił wielu nieumarłych. 
Miłosne losy Jane i Bingley'a komplikują się wraz z jego zimowym wyjazdem. O rękę Lizzy stara się jej kuzyn, który po odtrąceniu znajduje ukojenie w małżeństwie z Charlottą - jednak jego szczęście nie trwa zbyt długo, bowiem ta młoda kobieta zostaje dotknięta plagą nieumarłych i po kilku miesiącach zostaje skrócona o głowę przez Lady Katarzynę, największą w Anglii pogromczynię zombi. 
Pojawia się także wielu oficerów siejących spustoszenie w kobiecych sercach, szczególnie w sercu Lidii - jednej z młodszych sióstr Bennet. Ucieka ona z kawalerem o złej sławie, którego na szczęście udaje się przekonać do małżeństwa z Lidią. 
Pan Darcy, wywarłszy początkowo negatywne wrażenie na Elżbiecie, w końcu roznieca płomień uczuć Lizzy, która przyjmuje jego oświadczyny. Zostają one przypieczętowane zgładzeniem hordy nieumarłych. 

Seth Grahame - Smith wprowadzając zombi do romantycznej historii Jane Austen nie chce czytelnika wystraszyć, wręcz przeciwnie -  nieumarli, wojujące panny Bennet kształcące się w Chinach czy ninja Lady Katarzyny to elementy satyryczne powodujące iż powstała książka jest parodią Dumy i uprzedzenia. Lecz parodia ta zrobiona jest z klasą, nie umniejsza romansu pana Darcy'ego i panny Bennet. Szczerze kibicowałam tej dwójce od samego początku czemu nie przeszkodziły krwiożercze potwory. Jednak jak dla mnie to zombi mogłoby tu nie być, nie wyczekiwałam ich, nie wnoszą one nic wielce szczególnego do książki, aczkolwiek robią jej dobrą reklamę zachęcając do sięgnięcia po tę pozycję.





środa, 25 września 2013

Konkurs z MAM



KONKURS Z MAM

"Przygoda mojego dziecka z książką"

Zapraszam do wzięcia udziału w konkursie, który organizuję wspólnie z firmą MAM produkującą akcesoria dla matek i dzieci. 

Zasady konkursu: 

1. Przesłać zdjęcie swojego dziecka, które poznaje świat książek - każdy pomysł jest dobry. Fotki proszę słać na adres e-mail: konkurs.wozkoweczytaja@wp.pl podając link do swojego profilu na Facebooku. 
2. Polubić profil firmy MAM na FB: https://www.facebook.com/MAMPoland oraz polubić profil Wózkowe Czytają na FB: https://www.facebook.com/WozkoweCzytaja
3. Udostępnić link konkursowy: http://wozkoweczytaja.blogspot.com/2013/09/konkurs-z-mam.html
4. Konkurs trwa do 17.10.2013r.
5. Ogłoszenie laureatów konkursu 20.10.2013r. na blogu i profilu FB.
6. Zdjęcia, które zajmą I, II i III miejsce zostaną opublikowane na blogu i profilu na FB Wózkowe Czytają.
7. Nagrody ufundowała firma MAM:
    I miejsce - pojemnik na dwa smoczki Pacifier Pod
   II miejsce - smoczek MAM Original 16+
  III miejsce - szczoteczka do mycia zębów First Brush
8. Laureaci zostaną poinformowani prywatną wiadomością. Jeżeli w przeciągu 5 dni nie otrzymam odpowiedzi zwrotnej, nagroda powędruje do osoby następnej w kolejce.



sobota, 21 września 2013

"Cień Poego" Matthew Pearl

Łotr ku mej rozpaczy spojrzał wtedy na mnie, widocznie już się sycąc torturami, 
jakich mi będzie mógł przysporzyć po swym triumfie. 
I zaszczyt rozpoczęcia gry zaofiarował Duponte'owi. 
W desperacji usiłowałem sobie przypomnieć, czy Poe w opowieściach 
o Dupinie choć raz nadmienia talent jego do bilardu.

Cień Poego to druga książka z trylogii Matthew Pearla. Druga nie znaczy gorsza, aczkolwiek utrzymana jest w nieco innym klimacie niż Klub Dantego. W pierwszej części [recenzja tutaj: Klub Dantego] bostońscy bohaterowie tropią mordercę, który swoje zbrodnie wzoruje na karach wymierzonych grzesznikom w kolejnych kręgach piekła Boskiej Komedii Dantego Alighieri. Teraz przenosimy się do Baltimore w połowie XIX wieku, gdzie adwokat Quentin Clark jest świadkiem osobliwego pogrzebu - wielce skromnego, szybkiego i cichego z garstką żałobników. Okazuje się, że w grobie spoczywa ceniony przez Clarka poeta Edgar Allan Poe. Postanawia on zbadać okoliczności śmierci autora, tym bardziej, że nieznany głos kieruje do niego słowa: Lepiej się, Clark, nie mieszaj w sprawy tych, co na marach leżą.
Jednak ostatnie dni Poe i jego śmierć owiane są tajemnicą, której Quentin nie jest w stanie sam rozwikłać. Postanawia zatem odnaleźć pierwowzór detektywa Dupina z opowieści autora "Morderstw na Rue Morgue". Po przybyciu do Francji znajduje ... dwóch Dupinów. Z jednym z nich powraca do Baltimore, podczas gdy drugi podąża ich śladem pragnąc jako pierwszy rozwikłać zagadkę śmierci poety i zdobyć dzięki temu sławę oraz pieniądze. 
Quentin pochłonięty dochodzeniem zaniedbuje narzeczoną Hattie, której rodzina zaczyna odczuwać niechęć w stosunku do adwokata. Zaręczyny zostają zerwane, a młoda kobieta wpada w ramiona Petera - przyjaciela i współpracownika Clarka. Utrata ukochanej to nie jedyna konsekwencja poświęcenia się sprawie Poego. Quentin igra ze śmiercią, traci pracę, jest bliski utarty majątku, a także honoru i poszanowania wśród mieszkańców Baltimore. 
Matthew Pearl posługuje się autentycznymi informacjami dotyczącymi śmierci poety, przedstawia czytelnikowi najnowsze doniesienia oraz bazuje na źródłach historycznych. Za pośrednictwem Clarka i Duponte'a (tak zwie się jeden z pierwowzorów detektywa Dupina) prezentuje najbardziej prawdopodobną wersję wypadków urozmaicając je także o postaci i wydarzenia fikcyjne. 
Książka ta jest niewątpliwie nie lada gratką dla wielbicieli amerykańskiego mistrza grozy. Jednakże czytelnicy, którzy z jakichś powodów nie poznali jeszcze jego dzieł, z pewnością zostaną wciągnięci w wir detektywistycznych poczynań, co, mam nadzieję, skłoni ich do bliższych spotkań z Edgarem Allanem Poe. 



poniedziałek, 16 września 2013

"Gambit turecki" Boris Akunin

 [...] gdyby wziąć oddanie Pieti, dodać sławę Sobolewa, nonszalancję Zurowa, 
talenty Charles'a i spojrzenie spod przymkniętych oczu Fandorina ... 
Chociaż nie, Erast Pietrowicz tu nie pasował, bo nawet mocno naciągając, 
nie dało się go zaliczyć do wielbicieli.

Pod koniec pierwszej części przygód Erast Fandorin ponosi ciężką duchową stratę i teraz próbuje leczyć zranione serce biorąc udział w wojnie rosyjsko - tureckiej. Spotykamy go na ziemi bułgarskiej, gdzie ratuje z opresji nowoczesną jak na XIX wiek damę - Warwarę Suworow, która odbywa daleką podróż, aby w sztabie wodza naczelnego odnaleźć swojego narzeczonego - szyfranta. Na wojnie kobiet, szczególnie pięknych, jest niewiele, nic więc dziwnego, że Warwara staje się ulubienicą rosyjskich żołnierzy i dziennikarzy wojennych. Nie dane jest jej nacieszyć się ukochanym Pietią, bowiem dość szybko zostaje on aresztowany za popełnione błędy. Rosjanie podejrzewają, że w ich szeregach kryje się zdrajca, bowiem ponoszą klęskę raz za razem. Do odnalezienia zdrajcy zostaje przydzielony Erast Fandorin, a jego pomocnicą zostaje Warwara, z czego żadne z nich nie jest zadowolone, gdyż nie zapałali do siebie zbytnią sympatią. 
Czytelnikowi, tak samo jak Warwarze, wydaje się, że Fandorin tylko siedzi i nic nie robi, gdy tym czasem jego umysł dokonuje analizy wszelkich śladów i nieoczywistych poszlak. Erast dojrzał, można powiedzieć, że zbyt szybko , wręcz postarzał się zarówno fizycznie jak i duchowo, mimo przeżytych zaledwie dwudziestu jeden wiosen. Nad detektywem przez całą powieść ciąży "duch" zabitej ukochanej, co powoduje, że Erast jawi się jako bohater wyciszony, spokojny, małomówny i niedostępny. 
Gdy z pola widzenia znika Pietia, o względy Warieńki zaczynają zabiegać korespondenci wojenni d'Evrait i McLaughlin, hrabia Zurow oraz generał Sobolew. Młoda kobieta czuje się wyjątkowo dobrze w towarzystwie mężczyzn, ich komplementy ją cieszą i zachęcają do dalszych delikatnych flirtów. Czy uda jej się dochować wierności narzeczonemu? Czy nieudana próba samobójcza Pieti i jego późniejsze zdystansowane zachowanie względem Warwary spowodują ochłodzenie jej uczuć? Czy ulegnie ona urokowi wojskowych i pozwoli porzucić jednemu z nich dla niej swą żonę? Fandorin, rzecz jasna, rozwikła zagadkę, ale faworyzowany przeze mnie wielbiciel Warieńki poniesie sromotną klęskę.



środa, 11 września 2013

"Upiorny zegar" Maxime Chattam

Pokryta była krwawym potem. Wszystkimi porami skóry wydzielała 
cenny płyn ustrojowy, jak gdyby zanurzono ją w kąpieli z oparów kwasu. 
To nie tren sukni ciągnął się za nią, lecz krew, którą straciła, 
usiłując wspiąć się na schody prowadzące do domu.


Początek XX wieku we Francji to czas trwania wielkiej Wystawy Światowej o niewyobrażalnym prestiżu. Nic więc dziwnego, że gdy w makabrycznych okolicznościach ginie ekskluzywna prostytutka Milane, policja zamiata sprawę pod dywan, bojąc się aby nie ujrzała ona światła dziennego gdyż mogłaby wystraszyć paryskich gości. Tym bardziej, że na terenie Wystawy również znaleziono zmaltretowane ciało kobiety lekkich obyczajów. 
Guy, który po ucieczce od żony i dziecka, znalazł schronienie na poddaszu domu publicznego, postanawia odnaleźć mordercę Milane. Do jego prywatnego śledztwa przyłącza się przyjaciółka nieboszczki Faustine i jeden z kochanków Milane - policjant Perotti. W miarę postępu tego nieoficjalnego dochodzenia trójka znajomych wpada na ślad tajemniczych zaginięć sporej liczby francuskich kobiet, głównie kurtyzan. Podczas tropienia mordercy (morderców?) bohaterowie poznają Króla Wszarzy czyli zarządcę - zbira najgorszej paryskiej ulicy Monjol, uzależnionego od opium duchownego będącego spowiednikiem prostytutek, który jest również bywalcem tajemniczego Koła Serafinów. 
Gdy wydaje się, że sterta trupów i grasujące w kanałach miasta Zło to najgorsze co może spotkać Guya i jego przyjaciół, Maxime Chattam serwuje nam takie emocje, które na długo pozostają w pamięci. 
Upiorny zegar to udana próba przedstawienia dalszych losów Kuby Rozpruwacza, którego ściga analityczny umysł Guya wzorowany na detektywie Sherlocku Holmesie Arthura Conana Doyle'a. 
Autor dozuje makabryczne sceny dzięki czemu thriller ten jest zdecydowanie przygodą śledczą, gdzie krew płynie tylko wtedy gdy jest to konieczne, nadając przez to wyrafinowanego smaku całej książce. 



niedziela, 8 września 2013

"Azazel" Boris Akunin

Ciemno i szaro jest w ubogiej izdebce, która jedynym oknem wychodzi na gołe, brukowane, najmniejszej choćby trawki pozbawione podwórze. Za oknem słota, za oknem wiatr i deszcz, ale po czarnoszarym, zasnutym poszarpanymi chmurami niebie wędruje księżyc. Żółty płomień wpada przez szparę w zasłonach, rozcina komórkę na pół, aż do samego łóżka, gdzie miota się zlany zimnym potem, dręczony koszmarami Fandorin. Jest ubrany, obuty i uzbrojony, tylko rewolwer leży jak przedtem pod poduszką.

Swoją znajomość z Erastem Fandorinem rozpoczęłam nietypowo, bo od piątej części przygód tego rosyjskiego detektywa, którą jakiś czas temu opisywałam. Podczas ostatnich odwiedzin w bibliotece zaopatrzyłam się w pierwszą książkę z cyklu "Przygody Erasta Fandorina". Jak łatwo się domyślić poznajemy tu młodego Erasta, który jeszcze nie jest urzędnikiem do specjalnych poruczeń przy moskiewskim generale-gubernatorze i pracuje jako moskiewski policjant. Intryguje go samobójstwo bogatego studenta, bowiem nieboszczyk zostawił testament, w którym cały majątek zapisał lady Astair prowadzącej szkołę dla sierot. Fandorin podejrzewa, że za tym samobójstwem kryje się większa afera i podejmuje kroki w celu rozwikłania zagadki. Erast nawet nie przypuszcza, że stoi przed rozwiązaniem bardzo zawikłanej tajemnicy niosącej ze sobą śmiertelne niebezpieczeństwo. 
Akunin częstuje czytelnika szeregiem intryg, detektywistyczną dedukcją, a także prawie happy endem, który jednak szczęśliwym zakończeniem nie będzie.
Fandorin, jakim go tu poznajemy znacząco różni się od detektywa z V części i nie ukrywam, że z pewnością wielką przyjemnością będzie dla mnie obserwacja jak w kolejnych częściach młody Rosjanin mężnieje, zdobywa doświadczenie i ewoluuje z porywczego policjanta w dostojnego, profesjonalnego, trochę cynicznego i obdarzonego specyficznym poczuciem humoru urzędnika do specjalnych poruczeń przy moskiewskim generale-gubernatorze.



środa, 4 września 2013

"Innego życia nie będzie" Maria Nurowska

Rękę mi między uda wsunął, a one same dały mu przyzwolenie. 
Poczułam, jak się zakradają we mnie jego palce, i nagle zapragnęłam najbliższej z nim bliskości, mimo że moje serce i teraz nie dla niego biło.


Gdy w nadmorskiej księgarni zobaczyłam książkę Marii Nurowskiej, zastanawiałam się czym tym razem mnie zaskoczy. 
Innego życia nie będzie to zapiski z dziennika Wandy, która utraciła miłość swojego życia, odebrano jej pierworodnego syna, a z drugim udała się do Ameryki. Wydarzenia te przeplatają się z teraźniejszością, w której stary Stefan, dawny ukochany Wandy, odczytuje karty dziennika, zestawiając wspomnienia ex-małżonki z własnymi. Czytelnik uczestniczy w burzliwym życiu tej kobiety, śledząc jej poczynania od lat młodości aż po wkraczanie w wiek starczy. Czytając tę książkę odniosłam wrażenie, że Nurowska maluje obraz przedstawiający sytuację kobiet w PRL. Niestety obraz ten nie jest malowany wesołymi barwami, o czym przekonamy się zagłębiając się w świat Wandy - kobiety zbyt dobrej przez co trochę naiwnej, idealizującej miłość do Stefana. W postępowaniu Wandy nie widać feminizmu, głośnego sprzeciwu wobec dominacji mężczyzn, jest ona wręcz przez Stefana stłamszona, poniżona, ale mimo wszystko widać w tej kobiecie siłę. 
Nurowska do tego pamiętnika miłosnych wspomnień zakrapianych wódką dodaje całkiem sporo pikanterii wplątując co i rusz sceny łóżkowe;-)


niedziela, 1 września 2013

Smoczek MAM Nature 6+ oraz etui na smoczki MAM Pacifier Pod

Przyszedł czas na opinię o kolejnych produktach firmy MAM, tym razem będzie to smoczek Nature dla dzieci od 6 miesiąca życia oraz pojemnik na smoczki MAM Pacifier Pod.

Jasio już duży chłopak (18 m-cy) ale smoczka do zasypiania jeszcze używa. Smoczek wykonany jest z jedwabistego silikonu i nie zawiera BPA. Synek od urodzenia przyzwyczajony jest do uspokajaczy okrągłych lub symetrycznych więc i ten mu odpowiada. Ale nie od samego początku. Gdy pierwszego wieczora podałam mu zamiast starego smoczek Nature, jakiś czas trwało badanie i zabawa  "usypiaczem". Skończyło się podaniem starego "przyjaciela", ale już od drzemki następnego dnia w użyciu był smoczek firmy MAM, z którego Jasiek nadal jest zadowolony.
Zaskoczyło mnie, że smoczek ten nie ma uchwytu ale dość szybko się do tego przyzwyczaiłam. Nie używam łańcuszka do smoczka, ale wiem, że firma MAM ma w swoim asortymencie atrakcyjny Klips Twist & Cover, którym można przymocować "pomocnika" do ubrania. 
Smoczek ma ładny design, jest porządnie wykonany i podczas mycia w środku silikonu nie gromadzi się woda - we wcześniejszych smoczkach było to nagminne i musiałam wyciskać. Reasumując, zarówno Jaś jak i ja jesteśmy zadowoleni ze smoczka MAM Nature 6+.

Żałuję, że gdy córka była mała nie wpadło w moje ręce etui na smoczki MAM Pacifier Pod. Opakowanie zamykane jest na suwak, mieszczą się w nim dwa smoki, posiada pasek na rzep, dzięki czemu można go przymocować np. do wózka. Gdy wiem, że czeka mnie dłuższy pobyt poza domem i Jasiek będzie drzemał na dworze, etui wrzucam do torby wózkowej i później nie mam żadnego problemu ze znalezieniem w niej smoczka - wcześniej nie raz się frustrowałam gdy "usypiacz" zawieruszał się gdzieś między pierdółkami w torbie. Takie etui na smoczki polecam każdemu kto ma do czynienia z "pomocnikami".