"- Chorobliwa ciekawość jest najpoważniejszą przywarą, jaka istnieje - oświadczył uroczyście typek piskliwym i pewnym siebie głosem, nie spuszczając oczu z Enrique, poruszając nieznacznie szczękami. - We wszystkich narodach i we wszystkich kulturach. Ale szczególnie tu, w Peru. Sądzę, że wie pan o tym aż za dobrze: jesteśmy krajem plotkarzy. Chcemy znać sekrety innych ludzi, a najchętniej te łóżkowe. Innymi słowy i za przeproszeniem, wiedzieć, kto się z kim pieprzy i w jakiej pozycji. Wtykać nos w intymne sprawy znanych osób. Możnych, słynnych, ważnych. Polityków, przedsiębiorców, sportowców, śpiewaków i tak dalej."
Lubię, kiedy książka rozpoczyna się bez zbędnych wstępów, długich wprowadzeń, a autor szybko rzuca czytelnika w wir wydarzeń. To upodobanie wynika tylko i wyłącznie ze względów praktycznych - zmęczona po całym dniu (a trójka dzieci potrafi wymęczyć) pragnę usiąść i nie chcę zasnąć po 20-30 minutach czytania. Mario Vargas Llosa na to nie pozwala - już na stronie 12 rozgrzewa nas scena łóżkowa z udziałem dwóch najlepszych przyjaciółek.
W "Dzielnicy występku" seks odgrywa kluczową rolę - gdyby nie orgia bogatego i na co dzień prawego przedsiębiorcy Enrique Quique, nie nastąpiłby szereg nieprzyjemnych zdarzeń. Uwieczniony na fotografiach moment słabości Quique staje się łakomym kąskiem dla szantażystów. Przedsiębiorca stara się, aby zdjęcia nie przeciekły do mediów, ale okazuje się, że doprowadzenie do wściekłość podłego Rolando Garro, redaktora naczelnego, plotkarskiego czasopisma "Destapes" nie było najlepszym pomysłem Enrique. Kontrowersyjne fotografie trafiają do najświeższego wydania bulwarówki Garro.
Temat orgii Quique nie schodzi z ust Peruwiańczyków, żona domaga się separacji, a kilku wspólników zrywa z nim wszelkie kontakty.
Powieść Vargasa jest przewrotna i niejednoznaczna. Z jednej strony przemawia do czytelnika wolność słowa, z drugiej - ograniczenia moralne wyznaczające granicę wolności. O ile ta kwestia pozostaje otwarta, to bezsporny jest stosunek autora do nadrzędnej, kontrolującej i wymuszającej roli jaką w peruwiańskim państwie odgrywa najwyższa władza. Autor "Dzielnicy występku" krytykuje dyktatorskie rządy Fujimoriego, który jest jak najbardziej postacią rzeczywistą, i był prezydentem Peru w latach 1990-2000. Chcąc walczyć z terroryzmem, sam powołał do życia szwadrony śmierci, a jego działania często godziły w prawa człowieka. Takie też tło Vargas, który konkurował z Fujimorim w wyborach o fotel prezydencki, odmalowuje w swojej powieści - wszechobecny terroryzm, godzina policyjna, korupcja, wymuszenia władzy, kontrolowanie mediów.
Bohaterowie "Dzielnicy występku" również nie są jednoznacznie pozytywni lub negatywni. Kurdupelka (tak, naprawdę mamy tu tak nazwaną postać) , pracownica redaktora Garro, jest ucieleśnieniem jadowitej reporterki gotowej na polecenie oszkalować każdego. W ostatecznej rozgrywce, to właśnie ona opowie się po stronie sprawiedliwości, chociaż pobudki dzięki, którym to czyni, są stricte osobiste.
Poruszane przez Mario Vargasa tematy są uniwersalne, i mimo że inspirowane sytuacją polityczną Peru, z pewnością można je odnieść do wielu innych krajów.
Urozmaiceniem medialno-politycznych wątków jest związek Marisy (żony Quique) i Chabeli (żony najlepszego przyjaciela i prawnika Quique). Obie kobiety odkrywają przyjemność, jaką dają wzajemne pieszczoty, a sposób w jaki autor ukazuje owe doznania bynajmniej nie zniechęca do tego typu przygód erotycznych.
Książka jest bez wątpienia intrygująca oraz wciągająca i z chęcią sięgnę po inne pozycje tego pisarza. Jestem ciekawa czy prosty styl, czasami jednak zbyt prosty, i niezbyt rozbudowane postaci, pewne niezdecydowanie w charakterze niektórych bohaterów (szczególnie Marisy) są charakterystyczne tylko dla tego, czy również dla innych dzieł autora.