"Gdy wyruszała na łowy na cudzoziemców, wkładała dosyć luźne białe szorty, sięgające niemal do połowy uda. Taki strój zwykły nosić kobiety grające w tenisa - zupełnie przyzwoity, lecz w przypadku Alicii umożliwiał prezentowanie zgrabnych kostek i dołków pod kolanami bez wzbudzania podejrzeń co do jej profesji.''
Tak jak ciężko oderwać wzrok od ponętnych pośladków na okładce, tak samo nie można powstrzymać się od pochłaniania kolejnych stron tej intrygującej i porywającej powieści. Chavarria bez zbędnych "ceregieli" już w pierwszym zdaniu przedstawia nam główną bohaterkę, młodą kubańską dziewczynę: "Kiedy Alicia postanowiła zostać rowerową dziwką, jej matka zgodziła się sprzedać pierścionek, który był w rodzinie od pięciu pokoleń."
Jednak nie trudni się ona pospolitą prostytucją. Jej wyćwiczony numer "na zgubiony pedał" przeznaczony jest tylko i wyłącznie dla najzamożniejszych turystów. Odgrywana przez nią rola dziewczyny w opresji, która w zamian za podwiezienie odwdzięcza się domowym obiadem, ma spowodować, że wybranek zakocha się w niej i uczyni ją swoją żoną, co uwolni Alicię od wszelkich trosk finansowych. Lecz właściwy mężczyzna się jeszcze nie pojawił. Każdemu dotychczasowemu kandydatowi czegoś brakowało - jedni mają nieodpowiednie gabaryty, inni są zbyt głupi albo mają za mało pieniędzy.
Gdy pewnego dnia udaje się Alicii uwieść przystojnego, inteligentnego oraz majętnego Victora, dziewczyna jest pewna, że tym razem los się do niej uśmiechnął. Nie spodziewajmy się jednak romantycznej historii w stylu "Pretty woman". Po niezwykle udanym seksie, Victor proponuje Alicii dość nietypową pracę. Dziewczyna zgadza się ale nie przypuszcza jak wiele niesamowitych i zarazem przerażających zdarzeń ją czeka. Szybko się bogaci i prowadzi bardzo zadowalające życie. Wpada więc w trwogę kiedy Victor wzywa ją do siebie i informuje o nieboszczyku w pokoju. Do tego trup okazuje się być transwestytą udającym Mulata. Jedyną opcją aby wyjść cało z zaistniałej sytuacji i nie stracić pieniędzy jest upozorowanie napadu i zażądanie okupu. Wszystko idzie jak z płatka, lecz nagle okazuje się, że nieboszczyka przechowywanego w zamrażalce trzeba rozmrozić...
"Adios muchachos" jest jedną z lepszych książek jakie czytałam: pełna humoru, akcji, ma ciekawą fabułę z nietuzinkowymi bohaterami, takimi jak chociażby sama Alicia - "dziwka rowerowa". Lektura ta rozgrzewa, zachęca do jazdy na rowerze oraz do sięgnięcia po kubańskie inspiracje kulinarne. Jest lekko i przyjemnie napisana, idealna jeśli szukamy książki, która dostarczy nam relaksu i rozrywki. Nie dostrzeżemy tu zbędnych i nudnych epizodów. W przeciwieństwie do wielu "rozrywkowych" książek napisanych w prostym stylu czy wręcz go pozbawionych, styl tej bardzo satysfakcjonuje. Szczerze polecam, sama chętnie poznam inne dzieła Daniela Chavarriary.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz