" - Wy się od tego odwróciliście. Czytacie herezje spisane przez Platona i Arystotelesa i myślicie, że są tyle samo warte co nauki Chrystusa. Dajecie się zwieść, bowiem Platon i Arystoteles dawno już smażą się w piekle!"
"Pałac" jest drugą częścią cyklu o hrabim Saint-Germain. Pierwszy tom, "Hotel Transylvania", wywarł na mnie niezwykle pozytywne wrażenie, więc bez wahania sięgnęłam po kolejny. W pierwszej części akcja rozgrywa się w połowie XVIII wieku, zatem "Pałac" nie jest kontynuacją "Hotelu ..." bowiem autorka przenosi wampira w wiek XV. Saint-Germain, zwany teraz San Germano, zleca budowę swej rezydencji na ziemi florenckiej. Tajemniczy cudzoziemiec, parający się alchemią, gustujący w czarnych odzieniach i nigdy nie spożywający posiłków w obecności innych ludzi, w wielu budzi lęk, trwogę i niechęć, jednak do jego przyjaciół można zaliczyć Lorenzo il Magnifico (Wawrzyńca Wspaniałego z rodu Medyceuszów) - niekoronowanego władcę Florencji i mecenasa sztuki.
Yarbro na kartach powieści maluje piękny obraz Florencji, która jawi się jako europejska stolica renesansu. Umiłowanie piękna i bogactwa można znaleźć na każdym kroku. Lecz jest ktoś, kto renesansowy przepych traktuje jako zbrodnię przeciwko Bogu. Przeor Savonarola grzmi z ambony i wzywa mieszkańców do porzucenia majątków, przywdziania skromnych szat i opowiedzenia się przeciwko Medyceuszom. Dopóki Lorenzo żyje, odrodzeniowa atmosfera nie opuszcza miasta. Jednak po jego śmierci, z miesiąca na miesiąc, Florencja staje się szara, pozbawiona dawnego blasku i świetności. Savonarola triumfuje i wprowadza terror wśród ludności - jego przeciwnicy, szczególnie oświeceni mieszkańcy, m. in. zgłębiająca tajniki alchemicznej wiedzy uczennica San Germana, zostają aresztowani pod zarzutem herezji. Sam hrabia zmuszony jest uciekać z Florencji z powodu byłej kochanki, która oskarża go o liczne gwałty w iście szatańskim wydaniu.
Czy ktoś powstrzyma szalonego przeora nim zapłoną stosy, na których mają zginąć niewinni ludzie?
"Pałac" nieco mnie rozczarował. Spodziewałam się towarzyszącego mi podczas czytania pierwszej części, ciągłego napięcia, intrygujących wątków, wielkich namiętności. W tym tomie autorka zdaje się przez ponad połowę książki budować fundamenty opowieści, by dopiero potem dać ujście porywającym wydarzeniom. Przedłużający się wstęp jest dość męczący. Oczekiwałam, że książka mnie porwie, a bez żalu zamykałam ją, kiedy musiałam przerwać czytanie, co było nie do pomyślenia podczas lektury "Hotelu Transylvania".
Gdy dochodzi do zagęszczenia akcji i podgrzania atmosfery już nie sposób się oderwać od "Pałacu". Lecz mimo brawurowego rozwinięcia wydarzeń i intrygującego tematu powieści jakim bez wątpienia jest konflikt pomiędzy ludźmi oświeconymi a opętanym pychą i nienawiścią klechą, pozostaje niemiły posmak zbyt nużącego początku.
Chętnie bym przeczytał. Książka "Hotel Transylwania" bardzo mi przypadła do gustu i ciekawią mnie dalsze części.
OdpowiedzUsuńOpis trzeciego tomu brzmi intrygująco, tym bardziej, że pojawia się w nim Stefan Batory :-)
UsuńTfu, czwartego tomu;)
Usuń