expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

sobota, 29 marca 2014

"Nowe fikołki pana Pierdziołki. Powtarzanki i śpiewanki"

Gdy otworzyłam książkę "Nowe fikołki pana Pierdziołki. Powtarzanki i śpiewanki" całe dzieciństwo przebiegło mi przed oczami. Przypomniało mi się jak stałam u babci na podwórku i z siostrą oraz innymi wiejskimi dzieciakami wyliczaliśmy, może nie w słowo w słowo, ale jednak o bombie:


"Wpadła Bomba do piwnicy,
Napisała na tablicy:
ES O ES głupi pies.
Jeden oblał się benzyną,
Drugi dostał w łeb cytryną,
A trzeciego gonią psy,
I wypadniesz raz, dwa, trzy,
Za żelazne drzwi numer sto dwadzieścia trzy!"

Nie raz próbowałam sobie przypomnieć rymowankę o psie Huckleberrym, jednak bezskutecznie, a tu pan Pierdziołka prezentuje:


"Raz, dwa, trzy, cztery,
Maszeruje Huckelberry.
Za nim idą Pixie, Dixie, 
Wykąpane w proszku Ixi.
A za nimi krowy dwie,
Wykąpane w proszku E."

Książka składa się licznych popularnych wyliczanek, rymowanek, śpiewanek jednoznacznie kojarzących się nam dorosłym z własnym dzieciństwem, kiedy to grało się w klasy, podchody, wisiało na trzepaku, rysowało koła, zakreślało państwa i miasta, umilając czas różnymi niekoniecznie mądrymi wierszykami. 
"Nowe fikołki pana Pierdziołki" to w zasadzie zbiór starych fikołków, chociaż muszę przyznać, że wiele z nich słyszę po raz pierwszy. Bawią one również Olę, której do gustu przypadła gra:


"Cisza na morzu, cisza w kościele.
Kto się odezwie, ten będzie cielę!
Cisza na morzu, wicher wieje.
Kto się odezwie, ten zbałwanieje."

Rymowanki zostały podzielone na te grzeczne i niegrzeczne. Do tych pierwszych zaliczamy np.:

"Jedzie kaczka na rowerze
Wysiedziała trzy talerze.
Raz, dwa, trzy,
Odchodź ty!"

                    "Moja ciocia z Ameryki
                     Ma samochód na guziki,
                     Jeździ na nim jak na krowie
                     I udaje pogotowie."

                                                  "Która godzina? W pół do komina.
                                                   Komin otwarty - jest w pół do czwartej."


"Jechał pociąg do Krakowa,
Wyleciała w niego krowa.
Inne krowy pozostały
I na tamtą plotkowały."

Niegrzeczne wierszyki może nie każdemu przypadną do gustu, ale czym byłoby dzieciństwo bez odrobiny niesfornego języka. Oprócz wspomnianej już bomby i ciszy na morzu są jeszcze na przykład takie:

"Płyną dzieci łódeczkami,
Popychają patyczkami.
Tego szkoda, tego szkoda,
Wyrzucimy tego smroda."


"Na cmentarzu koło bryki
Pobili się nieboszczyki.
Przyszedł ksiądz, wziął patyka 
I pogonił nieboszczyka."


"Poszedł żuczek za chałupkę,
Zdjął majteczki, zrobił kupkę.
Żuczku, żuczku, coś ty zrobił?
Jam chałupkę przyozdobił."

Ilustracje Kasi Cerazy doskonale komponują się z treścią książeczki. Wyglądają "jakby zrobione od niechcenia", z pewnością nie wpisują się w kanon tradycyjnych pięknych obrazków, co jednak czyni je intrygującymi. Są takie jak rymowanki - jedne grzeczne, inne niekoniecznie, ale bez wątpienia oddają styl rymowanek. 
Książkę tę wypożyczyłyśmy wczoraj w bibliotece. Tak nam się spodobała, że bezapelacyjnie została wpisana na listę lektur, które obowiązkowo trzeba mieć w domu!





2 komentarze:

  1. Cieszę się że tu trafiłam. Obecnie jestem mamą 8 miesięcznego Antosia uwielbiam czytać synkowi jak i sama nie zasnę jak nie przeczytam kilku stron dobrej literatury.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny blog będę zaglądać. Jestem mamą 2 letniej dziewczynki.

    OdpowiedzUsuń