Gdy otworzyłam książkę "Nowe fikołki pana Pierdziołki. Powtarzanki i śpiewanki" całe dzieciństwo przebiegło mi przed oczami. Przypomniało mi się jak stałam u babci na podwórku i z siostrą oraz innymi wiejskimi dzieciakami wyliczaliśmy, może nie w słowo w słowo, ale jednak o bombie:
"Wpadła Bomba do piwnicy,
Napisała na tablicy:
ES O ES głupi pies.
Jeden oblał się benzyną,
Drugi dostał w łeb cytryną,
A trzeciego gonią psy,
I wypadniesz raz, dwa, trzy,
Za żelazne drzwi numer sto dwadzieścia trzy!"
Nie raz próbowałam sobie przypomnieć rymowankę o psie Huckleberrym, jednak bezskutecznie, a tu pan Pierdziołka prezentuje:
"Raz, dwa, trzy, cztery,
Maszeruje Huckelberry.
Za nim idą Pixie, Dixie,
Wykąpane w proszku Ixi.
A za nimi krowy dwie,
Wykąpane w proszku E."
Książka składa się licznych popularnych wyliczanek, rymowanek, śpiewanek jednoznacznie kojarzących się nam dorosłym z własnym dzieciństwem, kiedy to grało się w klasy, podchody, wisiało na trzepaku, rysowało koła, zakreślało państwa i miasta, umilając czas różnymi niekoniecznie mądrymi wierszykami.
"Nowe fikołki pana Pierdziołki" to w zasadzie zbiór starych fikołków, chociaż muszę przyznać, że wiele z nich słyszę po raz pierwszy. Bawią one również Olę, której do gustu przypadła gra:
"Cisza na morzu, cisza w kościele.
Kto się odezwie, ten będzie cielę!
Cisza na morzu, wicher wieje.
Kto się odezwie, ten zbałwanieje."
Rymowanki zostały podzielone na te grzeczne i niegrzeczne. Do tych pierwszych zaliczamy np.:
"Jedzie kaczka na rowerze
Wysiedziała trzy talerze.
Raz, dwa, trzy,
Odchodź ty!"
"Moja ciocia z Ameryki
Ma samochód na guziki,
Jeździ na nim jak na krowie
I udaje pogotowie."
"Która godzina? W pół do komina.
Komin otwarty - jest w pół do czwartej."
"Jechał pociąg do Krakowa,
Wyleciała w niego krowa.
Inne krowy pozostały
I na tamtą plotkowały."
Niegrzeczne wierszyki może nie każdemu przypadną do gustu, ale czym byłoby dzieciństwo bez odrobiny niesfornego języka. Oprócz wspomnianej już bomby i ciszy na morzu są jeszcze na przykład takie:
"Płyną dzieci łódeczkami,
Popychają patyczkami.
Tego szkoda, tego szkoda,
Wyrzucimy tego smroda."
"Na cmentarzu koło bryki
Pobili się nieboszczyki.
Przyszedł ksiądz, wziął patyka
I pogonił nieboszczyka."
"Poszedł żuczek za chałupkę,
Zdjął majteczki, zrobił kupkę.
Żuczku, żuczku, coś ty zrobił?
Jam chałupkę przyozdobił."
Książkę tę wypożyczyłyśmy wczoraj w bibliotece. Tak nam się spodobała, że bezapelacyjnie została wpisana na listę lektur, które obowiązkowo trzeba mieć w domu!
Cieszę się że tu trafiłam. Obecnie jestem mamą 8 miesięcznego Antosia uwielbiam czytać synkowi jak i sama nie zasnę jak nie przeczytam kilku stron dobrej literatury.
OdpowiedzUsuńFajny blog będę zaglądać. Jestem mamą 2 letniej dziewczynki.
OdpowiedzUsuń