" - Tęskniłem za ta chwilą, odkąd po raz pierwszy ujrzałem panią na przejażdżce do Bois-Vert. Kilkanaście dni zbierałem się na odwagę,
by zbliżyć się do ciebie, pani.
Zazwyczaj tekst ten wywoływał rumieniec na twarzach dziewczyn,
które poznawał, Madelaine jednak powiedziała tylko:
- Jeśli potrzebujesz panie odwagi, by zwrócić się do mnie, to niech niebiosa
mają w opiece Francję, gdyby trzeba było stanąć do walki w jej obronie."
Nie lubię kiedy opisy na tylnych okładkach książek rozmijają się z tym co tak naprawdę skrywa dana książka. Byłam więc wielce zadowolona, gdy blurb "Hotelu Transylvania" nie był tylko marketingową przynętą. Zapowiadane emocje, akcja, tajemnica i erotyczna aura towarzyszyły mi przez cały czas czytania tej lektury.
19-letnia Madelaine de Montalia przybywa do swojej ciotki Claudi aby ta wprowadziła ją na paryskie salony towarzyskie. Swoją niezwykłą urodą i charakterem przyciąga uwagę hrabiego Saint-Germaina. Ten przystojny mężczyzna po 40-ce sieje spustoszenie w sercu młodej damy. Postępowa w swoich poglądach (jak na połowę XVIII wieku) Madelaine nie waha się ulec zakazanej miłości do hrabiego, który okazuje się być wampirem. Jednakże nie tylko Saint-Germain pragnie bliżej poznać młodą Madelaine. Grupa paryskich dostojników, oddających się brutalnym satanistycznym rytuałom, upatrzyła dziewczynę jako ofiarę swoich nieczystych praktyk. Gdy Madelaine zostaje uprowadzona, hrabia podejmuje walkę o życie i godność ukochanej kobiety. Aby to zrobić musi zapuścić się w opuszczone podziemia Paryża, gdzie grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo.
Trzeba przyznać, że jest to banalna historia miłosna, urozmaicona wampirycznym oraz satanistycznym wątkiem. Banalność tę rekompensuje doskonale oddany styl powieści grozy z nienagannym, zgrabnym językiem autorki, którego może jej pozazdrościć niejeden pisarz tworzący mniej banalne opowieści. Częste zwroty akcji, zmysłowe napięcie między wampirem a Madelaine oraz tajemniczy XVIII - wieczny Paryż zachęcają aby sięgnąć po kolejne części cyklu o hrabim Saint-Germain.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz