"Błysk pioruna oświetlił postać i wyraźnie ukazał mi jej kształt;
jej gigantyczna postura, jej zeszpecony wygląd,
zbyt ohydny, by mógł być ludzkim,
w jednej chwili powiedział mi, że to był ten łotr,
ten plugawy demon, któremu dałem życie."
Młodzieniec Walton odbywa daleką podróż ku biegunowi północnemu z zamiarem odkrycia nieznanych lądów. Pośród bezkresu lodowców spotyka rozbitka, który opowiada mu mrożącą krew w żyłach historię swojego życia.
Frankenstein, tak bowiem nazywa się ów mężczyzna, jako młody naukowiec zabawił się w Boga i powołał do życia przerażającą istotę. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę z tego, jak potwornego czynu się dopuścił i w pośpiechu uciekł ze swego laboratorium porzucając swe dzieło na pastwę losu. Gdy po dwóch latach Frankenstein chciał odwiedzić rodzinny dom dowiedział się, że jego młodszy brat został zamordowany. Doktor domyślał się, że zabójcą była istota, którą stworzył. Postanowił odnaleźć mordercę i pomścić brata. Gdy spotkał swoje "dziecko", wysłuchał jego opowieści o pierwszych krokach, nauce mówienia, bezpodstawnym potępieniu i atakach dokonanych przez spotkanych ludzi, a następnie o żalu, goryczy i rosnącej nienawiści do człowieka.
Frankenstein przystał na warunki potwora i zgodził się stworzyć dla niego istotę płci żeńskiej. Jednak gdy jego praca dobiegała do końca, zniszczył swoje dzieło aby ocalić świat przed jej destrukcyjnym działaniem. Nie przypuszczał jak wysoką cenę przyjdzie mu za to zapłacić...
Mary Shelley w 1816 roku odpoczywała wraz z mężem Percym Shelley'em, lordem Byronem oraz Johnem Polidorim nad Jeziorem Genewskim. Gdy opowiadali sobie historie przepełnione grozą, Shelley powołała do życia postać Frankensteina i jego potwora.
Powieść ta to nie tylko przygody doktora i demona, do powstania których natchnął autorkę postęp cywilizacyjny. To również traktat filozoficzny o tym czy człowiek jest z natury dobry czy zły, co sprawia, że w jego postępowanie wkradają się czyny niegodne. Jednocześnie autorka ukazuje do jakich poświęceń gotowa jest jednostka dla dobra ogółu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz