expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

wtorek, 29 lipca 2014

"Zuza ma adoratorów" Thierry Lenain, Delphine Durand

Moja córka weszła już w etap pierwszych dziecięcych miłości. Jej najlepszy kolega, z którym od dawna są w sobie "zakochani", stał się jakiś czas temu jej "mężem". Jednak jak to bywa w burzliwych związkach, a ten bez wątpienia do takich należy i codziennie pojawiają się mniejsze lub większe spory, przyszła pora na dość ostrą kłótnię, podczas której padły brutalne słowa: "już nie jesteś moim mężem i się nigdy więcej w tobie nie zakocham!". Nie muszę dodawać, że zranionemu sercu córki towarzyszyły łzy i niepokój byłego ukochanego. 

Również siedmioletni Maks, bohater książki "Zuza ma adoratorów", przeżywa rozterki miłosne. Jego ukochana Zuza poddaje w wątpliwość status Maksa jako jej ukochanego i zaczyna wodzić wzrokiem po innych kolegach: "- Gdybyś się nie przeprowadził, ktoś inny byłby moim ukochanym...". Zrozpaczony chłopak zbiera od pozostałych chłopców ze szkoły przyrzeczenia, że nigdy nie zakochają się w Zuzie. Maks zastanawia się gdzie czai się ukochany-który-nie-jest-nim i z przerażeniem odkrywa, że potencjalnych kandydatów robi się coraz więcej. Chłopiec ma już dosyć problemów miłosnych i postanawia skończyć z tą całą miłością. Gdy już chce o tym powiadomić Zuzę, ta zaskakuje go następującym wyznaniem: "Wiem, co bym zrobiła, gdybyś się nie przeprowadził [...] Zaczekałabym na ciebie."

Książka kończy się szczęśliwie. A jak ma się sytuacja w Oli "związku"? Chłopakowi wybaczyła ale, jak przystało na prawdziwą kobietę, z ponownym "ślubem" jeszcze poczeka.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz