expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

piątek, 16 maja 2014

"Sąd Ostateczny" Anna Klejzerowicz



"Nikomu nie wolno zaglądać w głąb jego duszy, która już od stuleci błąka się po tym marnym, grzesznym świecie i nie zazna spokoju, póki nie wypełni swego posłannictwa. Poczuł gniew, jak zwykle, gdy pojawiał się w tym mieście. Miejscu naznaczonym, obcym i wrogim, choć nierozerwalnie z nim związanym. Jednak, gdy wysiadł z samolotu, był już tylko normalnym pasażerem - przeciętnym, zwyczajnym, kulturalnym, a nawet sympatycznym człowiekiem."

Zapowiedź "Sądu Ostatecznego" Anny Klejzerowicz  zaintrygowała mnie więc z wielką przyjemnością przystąpiłam do lektury. Połykając stronę za stroną coraz bardziej zagłębiałam się w gdańskie uliczki, które skrywają nie tylko tajemniczego mordercę ale także sekrety przeszłości.

Emil Żądło jest byłym policjantem, który po rezygnacji ze służby zasłynął jako poczytny dziennikarz. Obecnie jednak, mimo znanego nazwiska nie może znaleźć pracy. Sytuacja ulega zmianie gdy podczas spotkania w gdańskim pubie współpracę oferuje mu narzeczony dawnej sąsiadki. Emil przekazuje mu swój tekst. Młody redaktor ma się z nim skontaktować kolejnego dnia, jednak telefon milczy jak zaklęty. Okazuje się, że Damian i Dorota zostali brutalnie zamordowani, a ich poparzone ciała ułożone w nienaturalnych pozycjach znaleziono w lesie oliwskim. 
To już druga tak brutalna zbrodnia. Policja wraz z nieoficjalnie zaangażowanym Żądłem poszukuje mordercy. Emil odnosi wrażenie, że pozycje, w które ułożono zwłoki gdzieś już widział. Gdy przypadkiem widzi obraz Hansa Memlinga "Sąd Ostateczny" uświadamia sobie skąd morderca czerpie inspiracje. Rozpoczyna się wyścig z czasem, w którym to zbrodniarz prowadzi - uśmierca kolejne ofiary nazywane przez niego grzesznikami, umiejętnie zaciera ślady, bawi się z policją w kotka i myszkę. Wkracza też na prywatne terytorium Emila atakując jego kochankę, włamując się do jego mieszkania, a także nachodząc jego syna. Żądło już nie tylko pragnie rozwikłać tajemnicę morderstw, ale również chce chronić swoich najbliższych, a może to zrobić tylko w jeden sposób - odnaleźć szaleńca i oddać go w ręce policji. 

Anna Klejzerowicz połączyła lekki i prosty styl kryminału z nietuzinkowymi, pomysłowymi i jakże makabrycznymi zbrodniami, co sprawiło, że od "Sądu Ostatecznego" ciężko się oderwać. I mimo iż czasami łatwo się domyśleć jak potoczą się dalsze losy bohaterów, nie odbiera to przyjemności czytania. Jednocześnie czytelnicza wyobraźnia zostaje pobudzona, gdy przed oczami stają gdańskie ulice, które pokonywałam w niejedne wakacje, Teraz tę samą drogę przemierza Emil Żądło w poszukiwaniu wyrafinowanego mordercy. 

Dziękuję Wydawnictwu Replika za egzemplarz recenzencki.
Książkę można kupić tutaj: http://www.replika.eu/index.php?k=ksi&id=507


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz