expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

środa, 19 lutego 2014

"O żółwiu, który chciał spać" Roberto Aliga, Alessandra Cimatoribus

Czasami najlepszym prezentem jaki możemy dać nie jest żaden z tych kupionych czy zrobionych, lecz dłuższa lub krótsza chwila świętego spokoju. A dla rodziców niezakłócony odpoczynek jest na wagę złota. Nie wiem czy taka myśl przyświecała autorowi książki ale ja właśnie taki morał przekazuję córce podczas wspólnego czytania.

Żółw przygotowuje się do zimowego snu - myje zęby, ubiera pidżamę, wskakuje do łóżka. Nagle słyszy pukanie do drzwi. Otwiera oczy, zapala światło, myje pyszczek oraz pancerz i otwiera drzwi. Tam czeka na niego prezent od przyjaciółki dzierlatki - fioletowy koc. Uradowany żółw wraca do łóżka. Gdy już zasypia znowu rozlega się pukanie. Po wykonaniu niezbędnych czynności, do których zalicza się również umycie skorupy, żółw podchodzi do drzwi i widzi kolejny podarunek. Tym razem jest to ciasto od świstaka. Śpioch posila się i idzie spać. Jednak teraz też jego zasypianie zostaje przerwane przez kolejne pukanie. Okazuje się, że również pająk pamięta o swoim przyjacielu i przynosi mu wełnianą czapkę.
Zwierzęta mogłyby tak chodzić całą zimę gdyby nie lew, który nie wiedząc co dać żółwiowi, pyta go czego potrzebuje. Ten odpowiada: "- Jeśli prezent chcesz mi dać, długą ciszę daj - chcę spać!".
Zatem lew chcąc udobruchać swojego kolegę, pełni wartę u jego drzwi i nie wpuszcza kolejnych nieproszonych gości.

Bywają momenty w ciągu dnia kiedy identyfikuję się ze zmęczonym żółwiem i jedyne o czym marzę to cisza. Jak to jednak w życiu bywa, lew nie zawsze chce pilnować w ciszy i woli przy okazji trochę pohałasować...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz