expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

niedziela, 6 października 2013

"Mantissa" John Fowles

- A jeśli ty sądzisz, że nie wolałbym raczej zostać analfabetą, niż jeszcze raz zostać zamknięty sam na sam z tobą w jednym pokoju...
- Nie wybaczyłabym ci tego, nawet gdybyś czołgał się stąd do wieczności.
- Ani ja, gdybyś ty przeczołgała się z powrotem.
- Nienawidzę cię.
- Ani w połowie tak jak ja ciebie.
- O nie, nie potrafisz. Ja potrafię nienawidzić jak kobieta.

Czasami człowiekowi wpadają w ręce książki, które intrygują swoją "dziwnością" i chcąc jak najlepiej oddać ich istotę należałoby powiedzieć: 'Po prostu przeczytaj'. Mantissa Johna Fowlesa zaczyna się jak niepodniecający erotyk. Jest jak scenariusz do filmu pornograficznego opisujący kolejność ruchów mężczyzny i dwóch kobiet. Miles Green trafia do szpitala z amnezją, a najnowszą metodą przywracającą pamięć jest poddawanie pacjenta bodźcom erotycznym przez czarującą pielęgniarkę i atrakcyjną panią doktor. Atmosfera ta ulega zmianie, gdy obie kobiety znikają, a ich miejsce zajmuje wcielenie szatana czyli wulgarna punkówa w przesadzonym makijażu pragnąca rozwalić gitarę na głowie Milesa. Pacjent odkrywa, że za tymi trzema kobietami kryje się jedna. Jest nią Erato - grecka muza poezji miłosnej, która swego czasu przybyła do Greena by natchnąć jego pisarską twórczość. Odbywają oni długą dyskusję o relacjach damsko-męskich, w której Miles reprezentuje myślenie przeciętnego mężczyzny, a boginka jest głosem współczesnej kobiety. Przerzucają się nawzajem zarzutami, czasem nie przebierając w słowach, by później mówić do siebie kochanie i oddawać się pieszczotom. Gdy wydaje się, że jedno z nich zdecydowanie postawiło na swoim i jesteśmy w stanie przyznać mu rację, drugie wyciąga solidne argumenty, wobec których nie można pozostać obojętnym. Obrywa się każdej z płci: za szowinizm, nielogiczne postępowanie, kult cielesności, próżność, ignorancję... Czy ktoś wygrywa ten spór? Wydaje mi się, że tak i mam nadzieję, że odczucie to nie jest spowodowane moją kobiecą próżnością.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz