expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

czwartek, 11 lipca 2013

Opowiadania Roberta E. Howarda

Urzędowałam z dzieciakami w Gdańsku, w związku z czym nastąpiła przerwa w blogowaniu. Ale już jestem i nadrabiam zaległości:) 

Przez przypadek wpadły w moje ręce trzy opowiadania Roberta E. Howarda. Skrzydła wśród nocy opowiada o przygodach Solomona Kane'a, który w egzotycznej krainie stawia czoła harpiom lubującym się w mordowaniu tubylców. Nie zachwyciła mnie ta opowieść. Mimo, że występują w niej krwiożercze latające potwory i walka między nimi a ludźmi, to nie poczułam przyjemnego dreszczyku. Szkoda. 
Nieco lepiej, ale też bez rewelacji, było z drugim opowiadaniem Płomień Assurbanipala. Steve i Yar Ali szukają legendarnego Czarnego Miasta, w którym znajdować ma się klejnot zwany Płomieniem Assurbanipala. Gdy podróżnicy mają go już prawie na wyciągnięcie ręki, na ich drodze staje inny bezwzględny poszukiwacz skarbów, który chce mieć klejnot tylko dla siebie. Nie trudno się domyślić czym to się skończy. 
Ostatnia i moim zdaniem najlepsza z tych trzech opowieści to Potwór na dachu. Pewien człowiek próbuje odszukać w mrocznej księdze Bezimienne kulty wskazówek jak trafić do tajemniczej świątyni i jak zdobyć "wielki purpurowy klejnot rzeźbiony w kształcie ropuchy" zwisający u szyi mumii znajdującej się w tym nieprzyjaznym dla śmiertelnika miejscu. Jednak zbyt późno ów mężczyzna dopatrzy się sensu innych słów zawartych w Bezimiennych kultach: "A rzeczy uśpione mogą się przebudzić, gdy otworzy się drzwi ich więzienia.".
Trzy opowiadania i każde wywarło na mnie inne wrażenie. Wniosek może być tylko jeden: sięgnąć po więcej opowieści Howarda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz