expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

środa, 17 lipca 2013

"Szachownica flamandzka" Arturo Perez-Reverte

Książka kupiona, nie wypożyczona - po przeczytaniu stwierdzam, że to bardzo udany zakup (i to za całkiem przyzwoite pieniądze: 12,99zł). 

Julia, młoda konserwatorka dzieł sztuki, ma odrestaurować obraz Partia szachów Pietera van Huysa - flamandzkiego artysty z XV wieku. W trakcie pracy dokonuje niespodziewanego odkrycia: pod warstwą farby przedstawiającą kobietę i dwóch mężczyzn grających w szachy widnieje łacińska inskrypcja Quis necavit equitem. Można ją przetłumaczyć na dwa sposoby: "Kto zabił rycerza?" lub "Kto zbił konika?". O swoim intrygującym odkryciu Julia opowiada przyjaciołom oraz byłemu kochankowi, historykowi sztuki, który ma dla niej zebrać informacje o malarzu. Kiedy zaczynają ginąć osoby z jej otoczenia, Julia zdaje sobie sprawę, że morderstwa te mogą mieć związek z zagadką ukrytą na obrazie. Szuka pomocy u wybitnego szachisty, Munoza, który rekonstruuje kolejne ruchy rozgrywającej na obrazie partii i dochodzi do wniosku, że obraz kryje także historię zbrodni dokonanej 500 lat wcześniej… 

W przeciwieństwie do Fechtmistrza, Szachownica flamandzka wciągnęła mnie już od samego początku. Jest tu wszystko co być powinno: kryminalna zagadka historyczna, morderstwa, ciekawi bohaterowie. I oczywiście szachy - same w sobie są już intrygujące, a Perez-Reverte ukazuje nam ich zarówno piękną jak i mroczną stronę. Książka ta została przeniesiona na ekran, film nosi tytuł 'Śmiertelny ruch'. Kiedy obejrzę, dam znać czy warto:) Książkę polecam z czystym sumieniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz