expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

niedziela, 23 czerwca 2013

Wystawa misiów w Ustce

Wypoczywam nad morzem ale pomyślałam, że coś mogę skrobnąć. Przechodząc sobie po nadmorskiej uliczce zobaczyłam plakat a na nim napis "Wystawa misiów" i szybko poinformowałam o tym swoją prawie 4-latkę, która bardzo się ucieszyła. Następnego dnia razem z dziećmi udałam się na wystawę. Cena biletów mnie poraziła: dorosły 10zł, dziecko 8zł czyli 26zł zapłaciłam. "Oby było warto" pomyślałam. Niestety, poczułam się oszukana płacąc tyle kasy a dostając w zamian tandetę. Owszem miśków bardzo dużo ale wyglądało to tak jakby moja babcia z piwnicy powyciągała wszystkie pluszaki i poustawiała w jakimś pokoju. Do tego mnóstwo misiowych figurek, kartek z wizerunkami misiów - tylko kilka ciekawych sztuk się dopatrzyłam. Córka zajęła się kolorowaniem obrazków z misiami, a młody chodził i zaglądał to tu, to tam. Udało mi się Olę namówić aby trochę pozwiedzała ale i tak szybko wróciła do malowania. Niebywałą atrakcją miał być koncert misiów, które grają i śpiewają w gablocie po naciśnięciu guzika - z wielkim entuzjazmem zachęcała nas kasjerka jeszcze przed wejściem do sali. Była gablotka, w niej miśki, guzik też był, chociaż chwilę potrwało zanim go znalazłam i po kolei zagrał każdy misiek, nawet się poruszały. Trochę córcię zainteresowały ale musiałam prosić aby do końca je pooglądała. Podsumowując, jakby wystawa była przynajmniej o połowę tańsza to ok, ale za te pieniądze oczekiwałam czegoś o wiele lepszego. Miśki mieszkają w Muzeum Ziemi Usteckiej, w którym to znajduje się jeszcze wystawa poświęcona erotyce. Ale po tych miśkach bałabym się pójść na tę drugą, bo jak to ujął mój mąż "mogłoby nam się seksu odechcieć na dwa lata".













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz