"W ciągu niecałego roku byłam na trzech weselach i jednym pogrzebie. Pod koniec maja (na drugim weselu, ale przed pogrzebem) doszłam do wniosku, że to będzie najgorszy rok w moim życiu."
Klub Prawdziwe Morderstwa, do którego należała Aurora w pierwszej części, zostaje rozwiązany. Jeden z kandydatów na ukochanego bibliotekarki opuszcza miasto, a drugi, po krótkim lecz namiętnym romansie z Roe, bierze ślub z inną. Aurora zalicza kilka ślubów i pogrzebów, w tym pogrzeb swojej znajomej z dawnego klubu - starszej pani Jane Engle. Wkrótce okazuje się, że to bibliotekarka ma odziedziczyć po niej dom i dość pokaźną sumę pieniędzy. Pojawiają się liczne pytania o testament ze strony mieszkańców, bowiem Teagarden nie była blisko związana z Jane. Sama Aurora jest zaskoczona decyzją zmarłej. Czuje, że oprócz spadku pani Engle zostawiła jej coś jeszcze. Gdy w nowym domu odnajduje czaszkę wie, że czeka ją kolejna zagadka do rozwikłania.
O ile część pierwsza obfitowała w liczne morderstwa, tak tu mamy, można by rzec spokojniejszą sytuację, ponieważ Roe znajduje "tylko" czaszkę. Oczywiście każda czaszka wiąże się z jakimś szkieletem, a zaginiony szkielet prawdopodobnie z morderstwem. Trochę potrwało aż oswoiłam się z myślą, że nie będzie tak krwawa jak w "Prawdziwych morderstwach". Lecz mimo to akcja szybko się rozwija, pojawiają się niejednoznaczne postaci i chociaż niektóre wątki wydają się być mocno naciągane, nie psuje one odbioru całości i dobrze się w nią wkomponowują. Zaskakujące jest ostateczne rozstrzygnięcie akcji - autorka popuszcza wodze fantazji dzięki czemu uzyskuje intrygujące zakończenie. Podsumowując: Charlaine Harris przygotowała dla nas apetyczną powieść, którą połkniemy za jednym zamachem.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Replika.
Książkę można kupić tutaj: http://www.replika.eu/index.php?k=ksi&id=397